Baku czyli śladami Cezarego Baryki (05.2007)
Od razu przyznam, że na ślady Cezarego Baryki w Baku się nie natknąłem. Inna sprawa, że nie szukałem zbyt intensywnie. Natknąłem się za to na taką specyficzną mieszankę światów na umownym pograniczu Europy i Azji. Przede wszystkim pełnego kontrastów i bylejakości świata post-radzieckiego z elementami bajkowego świata orientu – budowlami niczym z tysiąca i jednej nocy, grobowcami muzułmańskich władców z dawnych wieków i całkiem współczesnymi sprzedawcami dywanów.
I jeszcze takie kwiatki, jak piaszczyste plaże z widokiem na platformy wiertnicze na Morzu Kaspijskim czy dość nachalne próby tworzenia nowej azerskiej tożsamości wokół kultu Hajdara Alijewa, swojego czasu wicepremiera ZSRR, a po jego rozpadzie przez 10 lat prezydenta niepodległego Azerbejdżanu. W 2003 r., tuż przed śmiercią, Alijew przekazał urząd swojemu synowi Ilhamowi, który, tak się składa, że piastuje go do dzisiaj. Demokracji może nie ma, formalnego pokoju po wojnie z Armenią też nie, ale wewnętrzna sytuacja polityczna jest za to niezwykle stabilna.
Otoczone murami Stare Miasto Baku może się pochwalić rodowodem IX-wiecznym. Mimo pewnego zaniedbania, robi spore wrażenie i, z tego co słyszałem, występowało w niejednym radzieckim filmie.
Oprócz tego, co na powierzchni (m.in. pałacu szachów Szyfranu i będącej wizytówką miasta Baszty Dziewiczej – obydwa obiekty wraz z całym Starym Miastem wpisane zostały na listę UNESCO), sporo kryje się, jak widać, również pod ziemią. Baszta Dziewicza szczególnie efektownie prezentuje się w nocy:
Poza starówką z ciekawych rzeczy jest jeszcze trochę śladów po prosperity związnej z XIX-wiecznym boomem naftowym i nieśmiałe początki boomu współczesnego (ciekawym, jak pod tym względem zmieniło się Baku od 2007 r.).
Mógłbym udawać, że wszystko świetnie pamiętam i skrupulatnie opisać każde zdjęcie, ale z szacunku do Czytelnika tego nie zrobię. Niech przemówi obraz. Historyczny, bo sprzed dekady.