Baranów Sandomerski – z wizytą na Małym Wawelu (07.2014)
Płynie Wisła, płynie
Baranów Sandomierski nie leży, wbrew pozorom, w powiecie sandmierskim (woj. świętokrzyskie), lecz w powiecie tarnobrzeskim (woj. podkarpackie). Od Sandomierza dzieli go jakieś 30 km i Wisła. Jest małym, bo półtoratysięcznym, miasteczkiem z pięknymi tradycjami – prawa miejskie otrzymał od Kazimierza Wielkiego. Przez stulecia jego racją bytu był handel zbożem, zwożonym do licznych portów rzecznych na Wiśle, następnie spławianym do Gdańska, a stamtąd rozprowadzanym drogą morską po całej cywilizowanej Europie.
Zamek pełen królów
Główną atrakcją Baranowa jest późnorenesansowy zamek, zwany, ze względu na architektoniczne podobieństwa, Małym Wawelem. I rzeczywiście znać po nim dobrą włoską szkołę, kojarzoną ze Złotym Wiekiem naszej Najjaśniejszej. Zamek miał w historii właścicieli co niemiara, od niejakich Baranowskich na początku po Agencję Rozwoju Przemysłu obecnie.
Najdłużej należał do Leszczyńskich, tych od króla Stanisława, który w Polsce już nie miał warunków, żeby się wykazać, za to jako teść Ludwika XV okazał się bardzo udanym księciem Lotaryngii. Król Stanisław był już katolikiem, ale za czasów baranowskich jego przodkowie uczynili z Baranowa prężny ośrodek kultury kalwińskiej.
Według przekazów, w czasach swojej świetności zamek w Baranowie był często i chętnie odwiedzany przez polskich królów, pewnie z racji podobieństwa do Wawelu i względnej bliskości Krakowa. Szczególnie częstym gościem był ponoć Stefan Batory.