Będkowska i Kobylańska
Data: 2 kwietnia 2018, długość: 24.8 km, ekipa: A., G., E. i J.
Chcąc poznać te dwie doliny na rowerach możemy skorzystać z wytyczonego okrężnego szlaku »Po Dolinkach Podkrakowskich«. Niech was jednak nie zwiedzie jego relatywnie niewielka długość. Niektóre podjazdy i zjazdy są na tyle strome, że trasa kwalifikuje się prawie jako trasa kolarstwa górskiego. Wczesną wiosną dodatkowo fragmenty ścieżek są mocno błotniste i przez to trudno przejezdne. Ogólnie należy założyć, że średnia prędkość będzie mniejsza niż podczas standardowych wycieczek terenowych.
Opis trasy
Wyruszamy z naszej kwatery, która znajdowała się w miejscowości Biały Kościół przy drodze krajowej nr 94. Po kilku kilometrach przez kolejne wsie dojeżdżamy do Doliny Będkowskiej tuż przy jej początku.
Gdybyśmy skierowali się w prawo, dojechalibyśmy po ok. 200 m do Jaskini Nietoperzowej (warta zwiedzenia). My skręcamy w lewo i rozpoczynamy zjazd w dół. Na początek zjazd błotem, a dopiero potem asfaltem.
Dolina Będkowska
Duża (ok. 7-8 km długości), piękna i pełna atrakcji dolina. Są tu: skałki ze słynną Dupą Słonia i Sokolicą (to inna Sokolica niż w Pieninach), wodospady, karczmy i schroniska.Więcej czasu spędziliśmy tu przy innej okazji (dwa dni wcześniej odbyliśmy wycieczkę, podczas której zeszliśmy z Będkowic na dno doliny i wróciliśmy przez Czercie Wrota – highly recomended! 🙂 ), więc tym razem zatrzymaliśmy się tylko przy Dupie Słonia i schronisku Brandysówka.
W górnej części doliny z racji przedwiośnia było jeszcze dużo błota i podtopień. Jechało się momentami dość trudno, a i rowery robiły się coraz brudniejsze. Po pewnym czasie wjechaliśmy na asfalt, który doprowadził nas już do samego wylotu doliny w okolicy wsi Łączki Kobylańskie.
Aby przedostać się do Doliny Kobylańskiej musimy zjechać do Kobylan – wsi od której dolina bierze swoją nazwę. W samej wsi zjeżdżamy z głównej drogi w ulicę Turystyczną, która prowadzi nas do wylotu doliny.
Dolina Kobylańska
Tym razem dolinę „zwiedziliśmy” od dołu do góry. Skałki na ścianach doliny są niezwykle malownicze i często przy dobrej pogodzie oblegane przez wspinaczy. Tym razem, jako że był to Wielki Poniedziałek, skałołazów nie było zbyt wielu.Z czasem w górę doliny droga się zwęża i coraz trudniej nią jechać. Mniej więcej w połowie doliny szlak opuszcza ją w kierunku wschodnim przełamując zbocze. Podjazdy są dosyć strome, ale na szczęście nie długie. W naszym przypadku oznaczało to że rowery praktycznie wyprowadziliśmy z doliny pchając je za kierownice. Osoba wytrenowana jadąca na ‚góralu’ powinna bez problemu wyjechać bez schodzenia z roweru.
Lokalnymi drogami dojeżdżamy do Wierzchowia, skąd po kilkuset metrach jadąc w górę Doliny Kluczwody dojeżdżamy do wlotu Jaskini Wierzchowskiej.
Jaskinia Wierzchowska
Udostępniona do zwiedzania z przewodnikiem. W naszym przypadku, ponieważ jednak było jeszcze przed sezonem i dodatkowo dzień świąteczny, to możliwości zwiedzenia jej nie było.Po przejechaniu 25 km i przedostaniu się przez ruchliwą DK94 docieramy na nasze kwatery…
Dolinki podkrakowskie są super miejscem do uprawiania wszelakiej aktywności turystycznej na świeżym powietrzu. Oczywista oczywistość to wspinanie się. Świetne są trasy piesze i rowerowe. Warto wspomnieć, że przecież jedną z takich dolinek – Dolinę Prądnika – obejmuje teren Ojcowskiego Parku Narodowego. Świadczy to dobitnie o wyjątkowości tego miejsca w skali kraju.