Bocianie królestwo
W pigułce
Nasza kolejna podlaska mini-wyprawa. Jednym z jej celów było sprawdzenie ile możemy przejechać z pełnymi sakwami i jak to jest zabrać ze sobą namiot i później w nim przenocować. Można powiedzieć, że wycieczka się udała. Chociaż drugi dzień to była w naszym wykonaniu tzw. deszczowa masakra, czyli jazda kilka godzin w deszczu i przemoknięcie do kości.
Termin: 16-17 czerwca 2017
DZIEŃ 1: Solinki → Pratulin (ślad czerwony)
Solinki → Ossówka → Rokitno → Olszyn → Malowa Góra → Neple → Pratulin (52.1 km)
DZIEŃ 2: Pratulin → Solinki (ślad niebieski)
Pratulin → Wierchliś → Janów Podlaski → Nowy Pawłów → Romanów → Solinki (31.9 km)
DZIEŃ 1: Solinki → Pratulin
Solniki
Podlaska wieś będąca naszą bazą w okolicy.Lasy Kijowieckie
Duży kompleks leśny na północny wschód od Białej Podlaskiej. Drogi piaszczyste, ale da się przejechać, bez zbyt długiego pchania rowerów. Trudności nawigacyjne, bo szlaków brak, a na podstawie mapy w skali 1:100tys nie da się identyfikować leśnych przesiek.Rokitno
Wieś będąca siedzibą gminy. Dla nas było to też miejsce odpoczynku i wizyty w sklepie spożywczym w celu uzupełnienia kalorii i poprawienia humorów.Podlaskie drogi
Dłuższy kawałek asfaltowymi lokalnymi drogami z niedużym ruchem samochodowym. Jechało się dobrze, ale pochmurne niebo nie zachęcało do obfotografowywania krajobrazów. Jesteśmy w krainie bocianów, chociaż formalnie Podlaski Szlak Bociani zaczyna się dopiero od Janowa Podlaskiego. Na jednej z łąk, na której odbywa się zbiór siana najnowszym sposobem, widzimy sześć boćków z gracją kroczących wśród bel skoszonej trawy starających się zaspokoić swoje francuskie potrzeby konsumpcyjne.Most na Krznie w Malowej Górze
Docieramy do Malowej Góry, ale zatrzymujemy się na odpoczynek na moście przed wsią. Wizualna inspekcja pokazuje nam, że rzeka nadaje się do spływania kajakiem.Dalej na wschód już nie jedziemy. Odbijamy na północ, by jak najkrótszą drogą dotrzeć nad największą polską nieuregulowaną rzekę – Bug.
Rzeka Bug
Z Bugiem spotykamy się w Neplach i w ten sposób docieramy do parku krajobrazowego Podlaski Przełom Bugu. Kronikarsko odnotowuję, że lokalna odmiana poleca mówić ‚do Nepel’, a nie ‚do Nepli’.Bug stanowi na tym odcinku również granicę polsko-białoruską i tak będzie jeszcze jakieś 20-30km w dół jego biegu. Uroki i wyjątkowość krajobrazu potwierdzone zostały objęciem tej okolicy ochroną jako rezerwatu Szwajcaria Podlaska. Co jakiś czas można zbliżyć się nad sam brzeg, który z reguły jest kilku- kilkunasto- metrową skarpą. Mocno meandruje – niektóre polne drogi są „ślepe”. Jeśli w nie wjedziemy będziemy musieli się wycofać.
Pratulin
Popularne miejsce pielgrzymek – dla nas miejsce noclegu. Tej samej nocy odbywało się w Pratulinie spotkanie młodzieży Jerycho Młodych. Mieliśmy więc zapewnione atrakcje w postaci katechez, koncertów i mszy w środku nocy. Ale nam to nie przeszkadzało.Z miejscem na nocleg to było jak w najlepszych rowerowych opowieściach. Mieliśmy już zgodę na rozbicie się na skoszonej łące nad starorzeczem (bez niczego, samo miejsce , ale ok – byliśmy na to przygotowani), kiedy zaczepił nas wracający z kosą Pan (kosa była spalinowa) i zaproponował, żebyśmy robili się u niego na terenie w takim jakby prywatnym lesie. To nowe miejsce było naprawdę świetne. Trawa wykoszona, wiata(!) i co najważniejsze niedaleko sławojka.
DZIEŃ 2: Pratulin → Solinki
Tak jak już wspomniałem, to był dzień pod znakiem deszczu. Ruszaliśmy „na mokro” – jeszcze nie przemoczeni, ale już uzbrojeni przeciwdeszczowo, przez co z żalem musieliśmy odrzucić zaproszenie od przemiłego gospodarza na kawę. Potem jechaliśmy dłuższy kawałek asfaltem (tego dnia ruch nieduży, ale ogólnie droga jest uczęszczana) do Janowa, cały czas przyjmując na siebie wodę z nieba. Zagrzać i trochę osuszyć postanowiliśmy się w Zamku Biskupim.
Zamek Biskupi
Nowy hotel w Janowie Podlaskim. Podobno mają dobre ceny na rodzinne pobyty weekendowe poza sezonem. W chwili naszego pobytu trwał tam mały armagedon – przyjechało klika autobusów uczestników wyjazdu integracyjnego jednego z banków. Pokoje nie były jeszcze gotowe, na dworze lało, więc całe towarzystwo zgromadziło się w barze i lobby.Dzięki hotelowi okolica na pewno turystycznie się rozwinie. Niewątpliwą atrakcją jest pobliska stadnina koni arabskich, ale to mało. Sam hotel ma w sobie SPA i propaguje okolicę jako miejsce atrakcyjne dla rowerzystów (można rowery wypożyczyć na miejscu).
Gdyby nie pogoda, to również i drugiego dnia mielibyśmy sporo atrakcji. A tak, to z powodu deszczu, który nie chciał przestać padać, jak najszybciej chcieliśmy wrócić do domu.
Solinki
Przemoczeni docieramy na miejsce zakończenia wycieczki.Zdjęcia wszystkie
Nie wszystko da się opisać. Miejmy nadzieję, że poniższe zdjęcia oddają również urok okolicy i rowerowy klimat wycieczki.
Podsumowanie
Na zakończenie wycieczki wydawało się nam, że najbardziej deszczowy dzień 2017 r mamy już za sobą i na planowanym rajdzie będzie tylko lepiej. Czy to się sprawdziło? Będziecie mogli dowiedzieć się z opisu ekskursji Uznam, Wolin 2017.