Wieczorny spacer po Brukseli miał miejsce głównie w okolicach placu, a właściwie ronda Ambiorix, w europejskiej dzielnicy miasta, z niewielkim, ale dość przyjemnym parkiem w środku, jak również po klasycystycznym i monumentalnym Parku Pięćdziesięciolecia. Tytułowe pięćdziesięciolecie odnosi się do rocznicy niepodległości Belgii, tj. oderwania kraju od Holandii, z którą po kongresie wiedeńskim została sklejona. Belgijskie powstanie 1830 r., podobnie jak wcześniejsza o miesiąc rewolucja lipcowa we Francji, zakończyło się sukcesem, czego nie można powiedzieć o zainspirowanym tymi wydarzeniami powstaniu listopadowym w Polsce.
Wracając do współczesności, spacer odbył się w Noc Świętojańską. Czarodzieskiego kwiatu paproci wprawdzie nie znaleźliśmy, na pocieszenie zostało nam pole rumianków. Z widokiem na meczet.
Marek Szczerbak
Z zawodu ekonomista, z zamiłowania fotoamator. Niczym Jan z Czarnolasu, wiecznie rozdarty pomiędzy (czasem zajmującą, czasem jałową) krzątaniną na dworze a pragnieniem, aby zasiąść pod cienistą lipą, z piórem w jednej ręce, a pucharkiem zacnego miodu w drugiej i kontemplować opadające liście.
Zwolennik zasady, że aparat powinien mieścić się w kieszeni, tak aby chciało się go zabierać wszędzie tam, gdzie warto. Coraz bardziej przekonujący się do łączenia tekstu z obrazem jako formy wyrazu artystycznego.
Autor i niedzielny propagator hasła:
W podróżowaniu jeden jest cel: opisać wszystko w ekskursja.pl.