Carnac – to ci dopiero menhiry! (07.2011)
Armoryka a Morbihan
Bretania to nie tylko Armoryka, ale też m.in. zacny i zasłużony departament, a zarazem kraina historyczna zwana Morbihanem. Morbihan od Armoryki odróżnić jest dziecinnie łatwo: jeśli w południe patrzymy na morze, jesteśmy pewni, że znajdujemy się w Bretanii, a słońce centralnie ogrzewa nam plecy, jesteśmy w Armoryce. Jeśli patrzymy w morze, ląd mamy za plecami, a słońce nas oślepia, możemy być pewni, że to Morbihan. Ten sposób jest o tyle zawodny, że w Bretanii często przechodzą chmury, ale wtedy z pomocą przychodzi dżi-pi-es. Jest jeszcze sposób na tablice rejestracyjne samochodów, ale to już wyższa szkoła jazdy.
Carnac czyli w kamiennych rzędach
Carnac to miejscowość nad Ocenanem Atlantyckim znana na całym świecie z tego, że na jej obrzeżach zalega tajemnicza aleja menhirów, dolmenów i kromlechów sprzed, bagatela, 6,5 tysiąca lat. Menhiry to kamulce postawione ludzką ręką na sztorc, dolmeny to grobowce ustawione z menhirów a kromlechy to kamienne kręgi. Do najbardziej znanych kromlechów należy słynny Stonehenge w Anglii, a do najsłynniejszych miejsc koncentracji menhirów właśnie Carnac: 555 głazów w 13 rzędach o długości 280 m to, jak to się mówi, nie w kij dmuchał.
A po co to wszystko było prehistorycznym Bretończykom? Miało służyć jako cmentarz, miejsce kultu, czy może kalendarz sprzed ery miniaturyzacji? Trudno powiedzieć, przekazy pisemne się ze zrozumiałych względów nie zachowały, a ustnym nie warto wierzyć. Zresztą też się nie zachowały.