Senda de la lloma PR-CV 336 (10.2022)
Bawiąc nad morzem, warto wybrać się i w góry. Cullera daje taką możliwość, a październik, z temperaturami w okolicach 25 stopni jest ku temu dogodniejszą porą niż taki na przykład lipiec czy sierpień, gdy stopni jest sporo ponad 30, a bywa że, jak tego lata, ponad 40.
Senda de la lloma znaczy szlak grzebietem i jest to rzeczywiście adekwatna nazwa. Cały szlak oznaczony jako PR-CV-336 stanowi pętlę o długości 14 kilometrów, podobno do przejścia w 4 godziny, i zahacza o omawiane już na tych łamach zamek i sanktuarium. Na jego zasadniczą, czyli grzebietową część można się też dostać z plażowej dzielnicy Cullery jednym z dwóch szlaków pomocniczych, nie powiem, dość wymagających. W ogóle zauważyłem, że wytyczający hiszpańskie szlaki górskie nie bawią się w prowadzenie turysty zakosami, jak u nas, tylko, o ile się da, wiodą go centralnie w górę, dadurch, jak mawiają Germanie.
Jednym z charakterystycznych punktów na położonym południkowo culleryjskim grzbiecie, poza wspominanym już przy jednej z poprzednich okazji fortem, jest radar meteorologiczny. Idąc grzbietem można podziwiać widoki na obie strony, szerokie panoramy wybrzeża, zarówno fragmentów gęsto obsianych apartamentowcami i hotelami, jak i rzadziej, a nawet wcale nieobsianych, a po drugiej stronie dolinę rzeki Júcar, wioski, grządki warzywne i pola ryżowe. Biały domek na niewielkim wzniesieniu pośród tych pól to dawna pustelnia, a obecnie właśnie Muzeum Ryżu.