Z twórczością Salvadora Dalí mieliśmy już się okazję zapoznać w jego rodzinnym miasteczku, Figueres, gdzie znajduje się najbardziej znane muzeum ekstrawaganckiego surrealisty, to z jajami na dachu. Ale Dalí to nie tylko Hiszpania, jako że całkiem zacną kolekcją artysty może się poszczycić położone na Montmartrze muzeum Dalí Paris, zwane też Espace Dalí. Wprawdzie obrazów i olbrzymich instalacji nie ma paryskie muzeum zbyt dużo, za to nadrabia grafiką, rzeźbą, litografiami, rysunkami i kolażami.
Sporo tu kameralnych cykli odwołujących się do literatury czy historii, takich jak Alicja w Krainie Czarów, 12 pokoleń Izraela, Romeo i Julia czy legendy arturiańskie, a nie brakuje też wariacji na temat słynnych lejących się przez ręce zegarów czy zabaw z optyką. A zza dzieła wychodzi Dalí, jakim go znamy i kochamy – poszukujący artysta o niezrównanej wyobraźni, a jednocześnie sam siebie bez końca kopiujący wyrobnik. Inteligentny prowokator, wyrachowany szaleniec. Popatrzmy:
Marek Szczerbak
Z zawodu ekonomista, z zamiłowania fotoamator. Niczym Jan z Czarnolasu, wiecznie rozdarty pomiędzy (czasem zajmującą, czasem jałową) krzątaniną na dworze a pragnieniem, aby zasiąść pod cienistą lipą, z piórem w jednej ręce, a pucharkiem zacnego miodu w drugiej i kontemplować opadające liście.
Zwolennik zasady, że aparat powinien mieścić się w kieszeni, tak aby chciało się go zabierać wszędzie tam, gdzie warto. Coraz bardziej przekonujący się do łączenia tekstu z obrazem jako formy wyrazu artystycznego.
Autor i niedzielny propagator hasła:
W podróżowaniu jeden jest cel: opisać wszystko w ekskursja.pl.