Zielone pagórki to rozumiemy. Nawet poszarpane górskie łańcuchy, choć niepokojące, wydają nam się czymś naturalnym. Ale co mamy powiedzieć na widok czarnego słupa o pionowych prawie czterystumetrowych ścianach? I to jeszcze zbudowanego z regularnych wielokątów, teraz już popękanych pod wpływem deszczu i wiatru? Mądrale powiedzą, że to zastygła lawa, ale nam się wydaje, że raczej to ktoś potężny się tu bawił. Albo kosmici, albo może jakieś siły nieczyste? Tfu, tfu.
Galeria diabelska
Jeśli zastanawiacie się właśnie, skąd znacie to miejsce, to…
»Bliskie spotkania trzeciego stopnia«
Film Spielberga z 1978 z pod takim tytułem sprawił, że Devil’s Tower stała się znana całemu światu. Jego fabuły nie będziemy tu przypominać, ale ci co pamiętają wiedzą, jak ważny był w nim niezwykły kształt i odosobnione położenie góry.
Fani filmu, do których i my w sumie byśmy siebie też zaliczyli, na miejscu z satysfakcją dowiadują się, że kemping, na którym będą nocować znajduje się dokładnie w miejscu gdzie rozgrywały się finałowe sceny z filmu. Sam tytuł można sobie odświeżyć na codziennej projekcji, która odbywa się w każdego dnia w kempingowej świetlicy.
Trailery i fragmenty filmu są dostępne na YT, ale zamiast je tu przypomnieć, wstawiamy piosenkę Kultu inspirowaną filmem Spielberga.
Ten wpis jest częścią opisu ekskursji: Roadtrip USA 2018. Przeczytaj więcej o tej podróży.
Grzegorz Sabak
Zawsze chciał dużo podróżować i pojawienie się Google StreetView tego nie zmieniło.
Odważnie wspiera tezę, że im większy i cięższy aparat, tym lepsze produkuje zdjęcia.
Zawsze chętnie rusza w podróż na Route 66 - niezależnie od tego czy akurat biegnie ona przez pustynie Arizony, paryskie bruki czy węgierską pusztę.