Rzecz o Giewoncie (07.2014)
Giewont inspiruje
Widać go niemal z każdego miejsca w Zakopanem i z połowy miejsc w Tatrach, przynajmniej polskich. Wzbudza respekt swoim skalnym majestatem i pobudza wyobraźnię charakterystycznym kształtem.
Obecna w tym roku w Tatrach część zespołu redakcyjnego ekskursja.pl, poddając się fascynacji Giewontem, postanowiła wziąć udział w poświęconym mu konkursie poetyckim, a następnie wejść na niego i przekonać się (niektórzy po raz kolejny), jaki jest naprawdę. Jak rownież pokazać ten skarb młodym pokoleniom ekskursjowiczów.
Piszemy sonety
Przechodząc do części literackiej, miło mi poinformować, że zebrana w dniu 1 lipca Roku Pańskiego 2014 na zakopiańskich Krzeptówkach Dostojna Kapituła postanowiła, że Laur Złotego Tetmajera otrzymuje:
– w kategorii najlepszy młodopolski sonet o Giewoncie – red. Marek Szczerbak za utwór
Jeszcze jeden sonet o Giewoncie:
Nie pomnę, gdy ostatnio, graniasty Giewoncie, deptałem skalne ścieżki, ciągnąwszy łańcuchy w dzień złocisty a skwarny, lipcowy a suchy. Żelaziwy krzyż błyskał hen na horyzoncie, kędy wzrok mój dobiegał, niepewny w osądzie, że stopami dosięgnę i przydam otuchy rycerzom zaklętym w powieczyste duchy. Dmijcie, dobre orkany, przed burzami mnie chrońcie! I stało się: stanąłem na tatrzańskim dachu jako Dawid oparty na Goliatów karkach, błogosławion przez bogów i niepomny strachu. Dziś, gdy życie przygięło tamtejszego Marka, kiedy dumne posągi skryły warstwy piachu, czuję, jakbym ja Giewont dźwigać miał na barkach.– w kategorii najlepszy turystyczny sonet o Giewoncie – red. Anna Szczerbak za utwór
I jeszcze jeden sonet o Giewoncie:
Gdy siedzę na werandzie i twój profil chłonę, słodszy mi on niż cukier czy sztuczny aspartam. Chwila ta pół tysiąca mil podróży warta i dla niej chętnie wydam nabytą mamonę. O Giewoncie, rycerzu, ty żelaza tonę dźwigasz dumnie na sobie, bowiem losu karta taki nakaz wydała. Dusza twa zawarta w śnie, którego nie przerwą tłumy rozpędzone. Dziś byle chłyst się mieni Tater przyjacielem, a przecież nie jest nim ten, kto tu w klapkach bryka. Tyś jednak w stanie trzymać swój spokój stoika. Giewoncie, śpiący mistrzu, bądź nauczycielem, co czynić, by nie zgniotła świata prędkość dzika – jak sen czcić i nie wstawać na hałas budzika.
A teraz fotoreportaż ze szlaku
Szlak wiódł z Krzeptówek Drogą pod Reglami, następnie Doliną Małej Łąki, Głazistym Żlebem na Kondracką Przełęcz i stamtąd już prosto na Giewont.