Zdjęcia zrobione w Gniewie (08.2016)
Będąc człowiekiem spokojnym i ugodowym, w Gniewie (pow. tczewski, woj. pomorskie) znalazłem się pierwszy raz w życiu. Najpierw w gotyckim kościele św. Mikołaja i na Starym Mieście, następnie na zamku (dawniej krzyżackim, teraz, po pożarze i stosunkowo niedawnej odbudowie – prywatnym), wreszcie nad Wisłą – najpiekniejszą z polskich rzek.
Na zamku rezydowali najpierw gniewscy komturzy, później polscy starostowie (w ich liczbie Jan Sobieski, który urząd starosty piastował również w okresie królowania). Zamek wraz z miastem odpadł od Polski po I rozbiorze, wrócił po I wojnie, ale już w 1921 r. spłonął w tajemniczym pożarze. Nie takie rzeczy można jednak odbudować.
Obecnie ściąga tu rycerstwo z całej Polski i krajów ościennych. Szlachta zatrzymuje się na zamku, magnateria w pobliskim pałacu Marysieńki, giermkowie po okolicznych kwaterach prywatnych, a ciżba służebna po stodołach. Tak mniemam. Zwiedzanie zamku wyłącznie z przewodnikiem.