Graceland
Pomimo tego, że wielkimi fanami Elvisa nie jesteśmy, to jednak zależało nam na tym, żeby będąc w okolicy, odwiedzić Graceland, czyli dom Elvisa Presley’a. Tym bardziej że jadąc z Nowego Orleanu do Chicago podróżowaliśmy wzdłuż Route 61, czyli The Blues Highway, dzięki czemu byliśmy już mocno muzycznie nastrojeni.
Walking in Memphis
W piosence Marca Cohna (znanej również z wykonania Cher lub grupy Lonestar) było tak:
Put on my blue suede shoes
And I boarded the plane
Touched down in the land of the Delta Blues
In the middle of the pouring rain
(…)
Saw the ghost of Elvis
On Union Avenue
Followed him up to the gates of Graceland
Then I watched him walk right through
Now security they did not see him
They just hovered ’round his tomb
But there’s a pretty little thing
Waiting for the King
Down in the Jungle Room
(…)
(piosenki można posłuchać na końcu wpisu)
Nasze przeżycia były nieco inne, choćby przez to, że dotarliśmy tam samochodem i tego dnia dosyć mocno świeciło słońce, więc trudno było o bluesowy nastrój. Ale bez delikatnych wzruszeń przy Love me tender się nie obeszło (chlip).
Zanim przejdziemy do zwiedzania całości Graceland, rzućmy szybko okiem do wspomnianego w piosence Jungle Roomu.
Zdjęcie jest trochę nie udane. Tych, którzy nie widzą, co ten pokój ma wspólnego z dżunglą muszę przekierować tutaj, gdzie widać to znacznie lepiej..
The home of Elvis Presley ®
Najpierw trochę narzekania. Jesteśmy w USA więc (prawie) wszystko służy zarabianiu pieniędzy. Nie inaczej jest w Graceland – to co pozostało po Elvisie musi nadal przynosić dochód. Ogólnie nie mam z tym problemu, ale te osoby, które miejsce życia swojego idola chciałyby nawiedzić niczym miejsce kultu, mogą czuć się zdegustowane tym, że trafiają de facto parku tematycznego poświęconego królowi rocka.
Nie jest jednak tak źle, bo sam dom jest zachowany w stanie nienaruszonym i wizyta w nim robi naprawdę duże wrażenie. Chociaż z zewnątrz może nie wyróżnia się spośród innych typowych bogatszych amerykańskich domów.
Wchodząc do środka cofamy się jakieś 40 lat wstecz…
Udostępnionych do zwiedzania jest wiele pomieszczeń ‚mieszkalnych’ – te nam się podobały najbardziej, ale też kilka pomieszczeń, które służyły do zabawy lub pracy. Zwiedzanie odbywa się w grupach, a ponieważ chętnych jest dużo, więc w części mieszkalnej w której nie ma aż tak dużo miejsca, zwiedzający są trochę poganiani. Kontemplacji to nie sprzyja, ale zwiedzić można.
Grób Elvisa Presleya…
… znajduje się na terenie posesji. Pochowana jest tam również jego najbliższa rodzina.
W garażu i na płycie
Ci, którzy mają więcej czasu i chcą zobaczyć więcej mogą również samochody Elvisa i dwa samoloty, które miał na własność.
Oprócz samego domu, garażu i samolotów, na miejscu jest jeszcze kilka wystaw, których tematyką jest Elvis jako inspiracja dla innych artystów. Na terenie jest jeszcze park dla camperów i hotel. Nie pamiętam, czy są miejsca na rozbicie namiotu – być może nie.
Okolica
Ponieważ byliśmy tam przejazdem, to nie mieliśmy czasu w ogóle zobaczyć w Memphis nic poza Graceland. Tradycyjnie przenocowaliśmy poza miastem, rano przyjechaliśmy na miejsce i wczesnym popołudniem ruszyliśmy najpierw przez most na Missisipi i dalej na północ do St Louis.
PS. Chodząc po Memphis – wykonanie oryginalne
Znacie? To posłuchajcie…
http://www.youtube.com/watch?v=PTVbf44HMkY