Zalew Zegrzyński zwany również Jeziorem Zegrzyńskim spiętrza wody Narwi i Bugu mniej więcej w miejscu w którym Bug do Narwi wpada. Znają go dobrze wszyscy warszawscy adepci żeglarstwa, bo jest najbliższym akwenem na którym mogą popływać i szkolić się mieszkańcy stolicy jak i okolicy.
Jest to też popularny cel wycieczek rowerowych z Warszawy (trasa wzdłuż Kanału Żerańskiego). Najkrótszy wariant to dojechanie do Nieporętu, ale jeśli ktoś dysponuje całym dniem, może wybrać się dalej, do Serocka, a nawet jeszcze dalej za most na Narwi. Tak było 25 września 2019 r.
Trasa
Warszawa → Nieporęt → Serock → Burlaki → Serock → Nowy Dwór → Łomianki → Warszawa (160 km)
Może nie widać tego z brzegu w Zegrzu, ale nie jest to zbiornik naturalny. Stopień spiętrzający wodę na Narwi (i de facto Bugu) znajduje się w Dębem, mniej więcej w jednej trzeciej drogi do ujścia do Wisły w Nowym Dworze Mazowieckim.
Szukając informacji, jak te tereny wyglądały przed zalaniem natknąłem się na taką powojenną mapę:
Zbiornik powstał na przełomie lat 50-tych i 60-tych XX w. Celem jego budowy było tzw. uregulowanie stosunków wodnych, co oznacza danie sobie możliwości kontroli, jak bardzo te tereny są zalewane przez permanentne ich zalanie. To oczywiście żart, bo zbiorniki retencyjne mają swoją ważną funkcję do spełnienia. Od 1986 r. Jezioro Zegrzyńskie pełni on również rolę, niezależnego od Wisły, ujęcia wody dla północnych dzielnic Warszawy.
Oddanie do użytku nastąpiło 22 lipca 1963 r. Zalano głównie łąki, ale też i dwie wsie (Rybaki i Zagroby). Wysiedlanie poszło szybko, bo władza ludowa jak już coś postanowiła, to nie miała zwyczaju cackania się z poszczególnymi komórkami społecznymi i ich potrzebami.
Dziś, tak trudno nam sobie wyobrazić Serock, Zegrze i Białobrzegi bez istniejących tu marin, a Nieporęt bez mola i plaży. A Wam?
Ten wpis jest częścią opisu ekskursji: Rok 2019 #narowerze. Przeczytaj więcej o tej podróży.
Grzegorz Sabak
Zawsze chciał dużo podróżować i pojawienie się Google StreetView tego nie zmieniło.
Odważnie wspiera tezę, że im większy i cięższy aparat, tym lepsze produkuje zdjęcia.
Zawsze chętnie rusza w podróż na Route 66 - niezależnie od tego czy akurat biegnie ona przez pustynie Arizony, paryskie bruki czy węgierską pusztę.