Koserow → Lassan (47.1 km)
Po spokojnie przespanej nocy, kolejny dzień przywitał nas słoneczną pogodą. Czekało nas rowerowanie po Uznamie, ale popołudniu mieliśmy zamiar przedostać się na stały ląd.
Opis trasy
Kemping »Am Sandfeld«
Na kempingu jest mini sklep spożywczy, a po wcześniejszym zamówieniu można kupić świeże pieczywo. My bardziej nastawialiśmy się na zjedzenie śniadania i zakupy spożywcze na mieście.Nasza ogólna ocena kempingu jest bardzo wysoka. Pozwolimy sobie zacytować recenzję z googla: Bardzo wielki kemping, gdzie można zrelaksować się bardzo dobrze. Bardzo cichy w lesie i iść około 20 minut do plaży. Zwierząt i dzieci zaprojektowane. Wspaniałe wakacje !!!
No cóż zgadzamy się z tą recenzją bardzo dobrze!
Z kempingu trzeba się było oczywiście wymeldować i zapłacić. Karty przyjmują. Zainteresowani cennik znajdą pod tym linkiem.
Chwilę pokręciliśmy się po mieście w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Przy głównej drodze jest sieciowy supermarket, stacja benzynowa i jakaś kawiarenka. Koniec końców zdecydowaliśmy się podjechać do jednej z atrakcji miasteczka jaką jest Karls Erlebnis-Dorf. Nazwa kryje w sobie definicję miejsca, chodzi mianowicie o ni miej ni więcej wiejski park rozrywki.
Karls Erlebnis-Dorf
Można się tu najeść wszystkiego truskawkowego ale też i wursta można tu dostać. Jest to de facto duży sklep spożywczy połączony z całkiem sporym placem zabaw.Po wizycie w parku atrakcji Karls powróciliśmy na nadmorski szlak. Przez jakiś czas jeszcze planowaliśmy jechać wzdłuż wybrzeża, żeby w pewnym miejscu odbić i skierować się w głąb lądu. Wcześniej przejechaliśmy jeszcze przez niewielki Zempin i większe Zinnowitz.
Zinnowitz
Jedno z najstarszych uzdrowisk na wyspie uznam. Specjalną atrakcją jest molo ze znajdująca się na jego końcu gondolą, która zanurza się kilka metrów w głąb morza. My niestety z tej atrakcji nie skorzystaliśmy.Ciekawostką historyczną jest, że w średniowieczu te ziemie były rządzone przez książąt pomorskich z dynastii Gryfitów. Mieli oni swojsko brzmiące imiona jak. np. Bogusław czy Warcisław i co najmniej tyle samo związków z Polską co z ówczesnymi książętami niemieckimi. Jeszcze wcześniej okolice zamieszkiwali Słowianie Połabscy.
Trassenheide, motylarnia
Po naszemu to farma motyli, ale oryginalna nazwa to Schmetterlingsfarm. Tym uroczym słowem Niemcy określają budynek, w którym ku uciesze odwiedzających żyją prawie na wolności duże i kolorowe motyle nie spotykane w naszym klimacie.Jak dowiadujemy się z folderów i informacji na miejscu, żyje tam ponad 2 tys. tropikalnych motyli. Mają zapewnione warunki zbliżone do naturalnych, co oznacza, że wewnątrz jest bardzo ciepło i bardzo wilgotno. Wszelkie szkła w tym obiektywy aparatów momentalnie zaparowywują.
Most na Pianie
Może nie tyle na Pianie ile na Cieśninie Piany, czyli połączeniu Zalewu Szczecińskiego i Bałtyku. Jak podpowiada Wikipedia uchodzi tędy około 17% wody, która wypływa z zalewu do morza. Pozostała woda wypływa Świną i Dziwną po polskiej stronie granicy.Wolgast
Po polsku Wołogoszcz – miasto wielkości 0.4 mmaz ze starówką i niewielką stocznią. Siedziba związku gmin Am Peenestrom. W kawiarence nad wodą mieliśmy odpoczynek w celu uzupełnienia wydatkowanej energii za pomocą drożdżówek, bez oraz kawy i herbaty.W Wolgast możemy polecić do obejrzenia urokliwą część nadwodną (zabytkowe kamieniczki, nabrzeże z cumującymi dużymi jachtami) oraz ładny Plac Ratuszowy (na wzgórzu).
W Wolgast mieliśmy trudności nawigacyjne. W miasteczku oznakowanie szlaku rowerowego w pewnymi miejscu się urwało i chcąc z niego wyjechać skierowaliśmy się w złym kierunku. Dokładnego planu miasta nie mieliśmy i musiało się to skończyć konsultacją w informacji turystycznej na rynku. Co ciekawe konsultacja odbyła się głównie w języku polskim.
Za Wolgast wjechaliśmy w tereny rolnicze – dosyć płaskie z otwierającym się od czasu do czasu interesującym widokiem na odległą cieśninę Piany i wyspę Uznam.
Jadąc wśród pól dojechaliśmy do Lassan, w którym mieliśmy do wyboru jeden z dwóch kempingów. Wybraliśmy ten większy i położony bliżej wody.
»Naturcampingplatz« Lassan
Przyjemny i spokojny kemping dedykowany dla wędkarzy i żeglarzy. Do kempingu dochodzi odnoga cieśniny Piany (niem. Peenestrom), dlatego można stąd wypływać i na Zalew Szczeciński i na Bałtyk. Rowerzyści oczywiście też mogą tu przytulić głowę.Panująca od kilku dni deszczowa pogoda powodowała, że spora część pola namiotowego była mocno podmokła. Zanosiło się na deszcz (rzeczywiście zaczęło padać wieczorem) więc miejsce na namiot musieliśmy wybrać ostrożnie.
Na terenie kempingu otwarta jest doskonała restauracja Camper-Treff (treff – miejsce spotkań), z cenami kalkulowanymi na niemieckie portfele, niestety.