Położona w Beskidzie Sądeckim, w dolinie potoku Kryniczanka, Krynica-Zdrój leczy kuracjuszy górskim powietrzem i mineralnymi wodami o specyficznym zapachu i smaku już od końca XVIII w. Poza oddawaniem się zabiegom, regularnym wizytom w domach zdrojowych (Starym i Nowym), podziwianiem zabytkowej architektury zdrojowej, obowiązkową przejażdżką koleją szynowo-linową na Górę Parkową i gondolową na Jaworzynę, cóż jeszcze można robić w Krynicy i okolicach?
Ano, co kto lubi. W okolicy jest szlak sakralnej architektury drewniannej z licznymi łemkowskimi cerkiewkami, są góry, niewysokie, ale przyjemne do spacerowania. Dla miłośników sztuki ludowej jest muzeum Nikifora Krynickiego. Ekipa ekskursja.pl odkryła, że Krynica to idealne miejsce na wyjazd w góry z (niespełna) dwulatkiem, takim co to jak się zmęczy, resztę wycieczki chętnie odbędzie w spacerówce.
Zapraszamy zatem do naszego polskiego Davos, bo Polacy, wiadomo, nie gęsi, a kaczki mają w krynickich sadzawkach zdrojowych. I łabędzie. A dla miłośników majowego kwiecia przygotowaliśmy osobny, rzekłbyś – dedykowany wpis.
Z zawodu ekonomista, z zamiłowania fotoamator. Niczym Jan z Czarnolasu, wiecznie rozdarty pomiędzy (czasem zajmującą, czasem jałową) krzątaniną na dworze a pragnieniem, aby zasiąść pod cienistą lipą, z piórem w jednej ręce, a pucharkiem zacnego miodu w drugiej i kontemplować opadające liście.
Zwolennik zasady, że aparat powinien mieścić się w kieszeni, tak aby chciało się go zabierać wszędzie tam, gdzie warto. Coraz bardziej przekonujący się do łączenia tekstu z obrazem jako formy wyrazu artystycznego.
Autor i niedzielny propagator hasła:
W podróżowaniu jeden jest cel: opisać wszystko w ekskursja.pl.