Ku Biebrzańskiemu PN (04.2011)
Będąc w Tykocinie warto zahaczyć o wschodnie krańce Biebrzańskiego Parku Narodowego. Co prawda do samej Biebrzy jeszcze stąd kawałek, ale jest Narew i są już słynne biebrzańskie bagna.
Planując wycieczki rowerowe w BPN warto pamiętać, że mamy do czynienia z rozległymi terenami podmokłymi. Oznacza to najczęściej, że jeżeli w jakimś miejscu nie ma drogi, to po prostu przejechać się tamtędy nie da. Trochę to przypomina jeżdżenie samochodem po autostradzie. Jeśli nie skręcimy, to następna okazja może się zdarzyć za kilka lub kilkanaście kilometrów. Na szczęście zawsze można zawrócić.
Te niedogodności rekompensowane są przez ciekawe widoki, czyste powietrze i bezpośrednią bliskość dzikiej przyrody. Na przykład takie zaskrońce lubią wygrzewać się na asfalcie.
Zaniepokojone przez człowieka udają nieżywe. Na szczęście ruch samochodowy jest nieduży, bo w przeciwnym wypadku szybko przestałyby musieć udawać. Co pewnie niestety i tak przytrafia się dość często.
A tak prezentowała się, te jakby nie było już cztery lata temu, piękniejsza część naszej drużyny: