Nie był co prawda zbyt obfity, w dodatku szybko się rozpuszczał, ale i tak burą i nagą listopadową scenerię nieco odmienił. Tytułowy ogród królów to, rzecz jasna, znane już Czytelnikowi Łazienki Królewskie w Warszawie. Oprócz podziwania tradycyjnych w królewskim parku wiewiórek, kaczek i pawi, dane nam było ogrzać się w przytulnych wnętrzach Pałacu na Wodzie, zwnanego też Pałacem na Wyspie, oraz Starej Oranżerii, zwanej niekiedy Starą Pomarańczarnią.
Pierwszy z obiektów znany jest jako prywatna rezydencja ostatniego króla Polski, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Mieści się tam m.in. Królewska Galeria Obrazów, a w tych dniach podziwiać można było wystawę czasową zatytułowaną Splendor władzy. Wettynowie na tronie Rzeczypospolitej, powięconą, jak się można domyślić, przedostatniemu i przed-przedostatniemu królowi Polski. W drugim mieści się z kolei Królewska Galeria Rzeźby i Teatr Królewski.
Wracając, nie omieszkaliśmy odwiedzić Fryderyka, melancholijnie odwracającego się od wierzby płaczącej.
Marek Szczerbak
Z zawodu ekonomista, z zamiłowania fotoamator. Niczym Jan z Czarnolasu, wiecznie rozdarty pomiędzy (czasem zajmującą, czasem jałową) krzątaniną na dworze a pragnieniem, aby zasiąść pod cienistą lipą, z piórem w jednej ręce, a pucharkiem zacnego miodu w drugiej i kontemplować opadające liście.
Zwolennik zasady, że aparat powinien mieścić się w kieszeni, tak aby chciało się go zabierać wszędzie tam, gdzie warto. Coraz bardziej przekonujący się do łączenia tekstu z obrazem jako formy wyrazu artystycznego.
Autor i niedzielny propagator hasła:
W podróżowaniu jeden jest cel: opisać wszystko w ekskursja.pl.