Na Teneryfę można się dostać na różne sposoby, ale najwygodniejszy jest samolot. Głupie pięć i pół godzinki, w porywach do sześciu i już. A po drodze jakie widoki! No właśnie, jakie? Popatrzmy.
Ślad lotu charakteryzuje się pewną nieciągłością (nie mylić z niedoskonałością), ale nie wszystkie etapy były równie interesujące.
Nic już nie ma do dodania. Pora zasiąść do oglądania.
Ten wpis jest częścią opisu ekskursji: Teneryfa. Przeczytaj więcej o tej podróży.
Marek Szczerbak
Z zawodu ekonomista, z zamiłowania fotoamator. Niczym Jan z Czarnolasu, wiecznie rozdarty pomiędzy (czasem zajmującą, czasem jałową) krzątaniną na dworze a pragnieniem, aby zasiąść pod cienistą lipą, z piórem w jednej ręce, a pucharkiem zacnego miodu w drugiej i kontemplować opadające liście.
Zwolennik zasady, że aparat powinien mieścić się w kieszeni, tak aby chciało się go zabierać wszędzie tam, gdzie warto. Coraz bardziej przekonujący się do łączenia tekstu z obrazem jako formy wyrazu artystycznego.
Autor i niedzielny propagator hasła:
W podróżowaniu jeden jest cel: opisać wszystko w ekskursja.pl.