No to po Malborku… (08.2016)
Malbork, zwany z niemiecka Marienburgiem, jak sama nazwa wskazuje, został wzniesiony na chwałę Najświętszej Panienki, patronki Zakonu Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie (dla wygody będziemy się również posługiwać skróconą nazwą zakonu – Krzyżacy).
Obecne miasto powiatowe w woj. pomorskim wyrosło wokół kompleksu obronnego, który miał się okazać największym w Europie zamkiem zbudowanym z cegły. Krzyżacy zostawili po sobie jeden z nie tak znowu wielu w Polsce zabytków wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Budowę zamku w Malborku rozpoczęto w 1274 r. W latach 1309–1457 Malbork był siedzibą wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego i stolicą państwa zakonnego. Nie uległ wojskom polsko-litewskim podczas oblężenia po przegranej przez Krzyżaków bitwie pod Grunwaldem (dlaczego tak miażdżące zwycięstwo nie zostało wykorzystane – sporo już zostało napisane).
Co ciekawe, zamek w ręce polskie przeszedł w roku 1457 r., kiedy to król Kazimierz II Jagiellończyk zwyczajnie kupił go w pakiecie z Tczewem i Iławą od wojsk najemnych walczących po stronie krzyżackiej (tak to jest, jak się nie wypłaca regularnie żołdu). Wtedy to stolica państwa krzyżackiego została przeniesiona do Królewca.
Miasto wkrótce jednak ponownie znalazło się w rękach Krzyżaków. Przez jakiś czas oblężenie było podwójne – polska załoga broniła zamku, a jednocześnie siły polskie oblegały miasto. Ostatecznie Polacy odbili Malbork ponownie w roku 1460, a po II pokoju toruńskim na dobre (znaczy: do I rozbioru) znalazł się on w granicach Rzeczypospolitej, i to jako siedziba województwa (malborskiego właśnie).
Zamek w Malborku bardzo słabo przeżył wyzwalanie przez Armię Czerwoną, podobnie jak i całe miasto. O ile zamek odbudowano, to malborską starówkę wręcz przeciwnie – na dobre rozebrano.
A teraz czas już na zwiedzanie. Nas oprowadzał niejaki Jakub, fachowo mówiący co i jak wprost do ucha. Cały kompleks obejmuje Zamek Wysoki, Średni i Niski i trochę się trzeba było nachodzić. Części uczestników przydało się to jako zaprawa przed pieszym maratonem. A zaprawa, jak wie każdy żołnierz, jest najważniejsza.