Podwodny świat Marsa Alam (02.2020)
Nie wiadomo, jak długo dane nam się będzie cieszyć kwitnącymi życiem rafami koralowymi, bo podobno słabo znoszą one ocieplanie oceanów, więc póki jest jeszcze czym się cieszyć, tej zimy postanowiliśmy odwiedzić jedną z nich, położoną u zachodnich wybrzeży Morza Czerwonego, w południowym (czyli historycznie: Górnym) Egipcie, w okolicach Marsa Alam.
Aby podziwiać podwodny świat korali, gąbek, różnych dziwnych egzotycznych mięsożernych gąb, których nazw nawet nie znam, jak również odwiedzających rafę większych i mniejszych rybek przeróżnych kształtów i kolorów, a czasem i płaszczek, meduz, a nawet delfinów(!) nie potrzeba specjalistycznego sprzętu ani szczególnych umiejętności.
Wystarczy posiadać zwykłe ludzkie ciało i maskę do snurkowania (taką z rurką wystającą ponad powierzchnię wody). Umiejętność pływania jest oczywiście przydatna, żeby nie dryfować, ale nie niezbędna. Do dokumentowania niesamowitych podwodnych widoków przydaje się wodoszczelny aparat fotograficzny, my dysponowaliśmy sprzętem zupełnie amatorskim, wręcz zabawkowym, a i tak zdjęcia, mimo nie zawsze idealnego światła i nieustannego ruchu niepokornych morskich stworzeń, dają pewne pojęcie o tym, co widziały oczy.