Pośród gór, palm i sosen znajdziesz wioskę Mascą zwaną (02.2016)
Gdzie?
Mamy już z grubsza wyobrażenie, jak wygląda Teneryfa nadmorska. Czas rozpocząć odkrywanie interioru. Na dobry początek wyruszymy do położonej w górach Teno wioski Masca (ok. 650 m n.p.m.). Droga wiedzie przez miejscowość Santiago del Teide (925 m n.p.m.), a potem ok. 5 km krętą górską szosą, najpierw w górę do przełęczy, a potem w dół.
Jak?
Do samej Maski najszybciej można się dostać samochodem, jeżdżą też PKS-y (do Santiago często, do Maski rzadko), które na Teneryfie oficjalnie nazywają się TITSA, a nieoficjalnie guagua. Amatorzy iron mana mogą wybrać rower (kilku takich spotkaliśmy po drodze).
My zdecydowaliśmy się na PKS do Santiago, a dalej już pieszo. Zaletą takiego rozwiązania jest możliwość kompleksowego i niespiesznego podziwiania pięknych okoliczności przyrody – zmotoryzowani mogą się zatrzymywać jedynie w wyznaczonych punktach, i to pod warunkiem, że jest miejsce. Kolejnym plusem jest brak stresów związanych z mijaniem się z innymi pojazdami na serpentynach – na zakrętach regularnie tworzyły się zatory, nieraz przejechanie wymagało dość skomplikowanych manewrów.
Ceną za bycie pieszym była natomiast konieczność schodzenia na pobocze w celu przepuszczenia pojazdów mechanicznych. Często zamiast pobocza był stromy stok, a zdarzały się i urwiska. Na szczęście wzdłuż całej trasy ustawione były takie betonowe bloki, między którymi można się było schować niczym matador przed rozjuszonym bykiem. Z daleka nadawały one całej trasie wyglądu Wielkiego Muru Chińskiego.
Po co?
Wkrótce po opuszczeniu Santiago wchodzi się w granice obszaru przyrody chronionej – Parque Rural de Teno. Po drodze mija się rozliczne punkty widokowe, zresztą między punktami widoki też są spektakularne. Największe wrażenie robi ten najwyżej położony (ok. 1100 m n.p.m.), z widokami na obie strony (tj. na dolinę Santiago del Teide i w stronę masywu Teno). Nazywa się Mirador de Cherfe, na cześć miejscowego wodza Guanczów, czyli ludu zamieszkującego Wyspy przed ich podbojem przez Hiszpanów. Samej Maski jeszcze stamtąd nie widać, ale w zasięgu wzroku są za to inne Wyspy Kanaryjskie – pobliska La Gomera, a przy dobrej pogodzie również La Palma.
Po dotarciu do Maski można odpocząć w cieniu rozłożystego drzewa, posłuchać grajka z gitarą i popatrzeć, jak endemiczne palmy współistnieją z endemicznymi sosnami kanaryjskimi (pina canaria pojawia się na wysokości ok. 600 m n.p.m., a zanika na 2000 m n.p.m.). Można też zlokalizować początek szlaku prowadzącego wąwozem Masca do samiuśkiego morza. Ale to już temat na osobną opowieść.