Stolicą Meksyku jest, jak wiadomo, Meksyk, położony na wyżynie (2240 m n.p.m.) w środkowej części kraju. Nie jest miastem małym, jako że liczy sobie prawie 9 milionów mieszkańców, a cała aglomeracja coś koło 20 milionów (to aż 400 Mińsków Mazowieckich!), co plasuje ją w światowej czołówce, niektórzy twierdzą, że na trzecim miejscu – zaraz za Tokio i Seulem.
Miasto Meksyk, a właściwie wtedy jeszcze Tenochtitlán, założyli w XIV w. Aztecy na wyspie (czy raczej zespole wysp) na jeziorze, połączonej ze stałym lądem wąskimi groblami. W 1519 r. przyszli Hiszpanie pod wodzą niejakiego Hernána Cortésa i po długim i męczącym oblężeniu (nie jest łatwo oblegać groble) w 1521 r. je zdobyli i zasadniczo zrównali z ziemią.
Jezioro zasypali i pobudowali swoje pałace, kościoły i rezydencje. Dziś tę część miasta, która wznosi się na terenie dawnego Tenochtitlán i zasypanego jeziora, nazywa się Centro Histórico. Jako całość wpisane jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W przeszłości się trochę zapadało (nie jest łatwo budować na jeziorze, zwłaszcza budynków masywnych i monumentalnych), ale dzisiaj wyraźnych śladów zapaści nie widać.
Współcześnie w dziedzinie architektury po azteckim Tenochtitlán nie zostało zbyt dużo – głównie ruiny świątyni zwanej Templo Mayor w samym centrum i nieliczne ekskawacje rozsiane to tu, to tam po Centro Histórico. Zdecydowanie więcej z Azteków tkwi, jak się wydaje sądząc po licznych odniesieniach kulturowych, w głowach współczesnych Meksykanów, którzy czują się raczej spadkobiercami cywilizacji prekolumbijskich niż hiszpańskich konkwistadorów (stąd wspominanie o odkryciu Ameryki przez Kolumba jest raczej traktowane w kategoriach faux pas).
Jeżeli chodzi o miasto Meksyk, zachowało ono walor stołeczności również po konkwiście – zarówno w czasach hiszpańskich wicekrólów, jak i po uzyskaniu niepodległości w 1821 r.
Wirtulany spacer po mieście Meksyk, na który Państwa zapraszam, ogranicza się niemal wyłącznie do Centro Histórico, z krótkim wypadem do (jednego z trzech) dystryktów finansowych, skupionych wokół alei zwanej Paseo de la Reforma.
Ten wpis jest częścią opisu ekskursji: Meksyk 2017. Przeczytaj więcej o tej podróży.
Marek Szczerbak
Z zawodu ekonomista, z zamiłowania fotoamator. Niczym Jan z Czarnolasu, wiecznie rozdarty pomiędzy (czasem zajmującą, czasem jałową) krzątaniną na dworze a pragnieniem, aby zasiąść pod cienistą lipą, z piórem w jednej ręce, a pucharkiem zacnego miodu w drugiej i kontemplować opadające liście.
Zwolennik zasady, że aparat powinien mieścić się w kieszeni, tak aby chciało się go zabierać wszędzie tam, gdzie warto. Coraz bardziej przekonujący się do łączenia tekstu z obrazem jako formy wyrazu artystycznego.
Autor i niedzielny propagator hasła:
W podróżowaniu jeden jest cel: opisać wszystko w ekskursja.pl.