Mikołajki – z wizytą u Króla Sielaw
Miasto Mikołajki położone jest nigdzie indziej niż na styku jezior: Mikołajskiego i Tałty. Z racji swojego położenia na szlaku jezior mazurskich pretenduje do miana żeglarskiej stolicy Polski. My nie będąc żeglarzami śmiało dajemy mu tytuł żeglarskiego miasta wojewódzkiego Polski.
Mikołajki są nieduże, a ponieważ atrakcją jest jezioro, to właśnie wzdłuż tego jeziora się rozciągają. Trochę dalej od jeziora kryją się niezbyt piękne bloczki, ale trzeba przyznać, że są one zadbane na tyle na ile to możliwe. Obrazu polskiego miasteczka dopełniają: biedronka, plac zabaw i siłownia plenerowa. Aczkolwiek te dwie ostatnie rzeczy, to jeszcze chyba nie jest standard w miasteczkach tej wielkości.
Rybi Król
Mikołajki mają w swoim herbie rybę w koronie skutą łańcuchem. Skąd się to wzięło wyjaśnia nam legenda, która tu poniżej przytaczamy.
W odróżnieniu od wielu przedstawicieli rożnych profesji w naszym kraju, ryba nie zawsze chętnie bierze. Ponieważ każdy lubi mieć na kogo zrzucić odpowiedzialność za swoje niepowodzenia, to i rybacy z okolicy, po serii nieudanych połowów stwierdzili, że something is fishy. Po krótkim śledztwie okazało się, że stoi za tym lokalny boss o ksywce Król Sielaw. Jak poucza nas dalej ta historia, dzięki zjednoczeniu społeczeństwa i odwadze jednostki, udało się Króla Sielaw posadzić, a właściwie to skuć kajdankami i wystawić na widok publiczny ku przestrodze dla wszystkich, którzy chcieliby w przyszłości próbować takich numerów.
Ewidentny sukces został przypieczętowany umieszczeniem portretu Rybiego Króla w kajdankach w herbie miasta.
Spacerem z obiektywem …
… a nie było to rybie oko.