Zamek w Mirowie (05.2019)
Pewnie myślą Państwo, że Jurassic Park to miejsce fikcyjne. Nic bardziej mylnego. Park ten istnieje naprawdę i położony jest na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, między Częstochową a Olkuszem. Jego dokładna nazwa to Park Krajobrazowy Orlich Gniazd. Usiany jest obronnymi zamkami wznoszonymi na polecenie króla Kazimierza III Wielkiego, niczym orle gniazda, w trudno dostępnych skalnych okolicach. Dzisiaj większość z zachowanych to malownicze ruiny, a okoliczne skałki są ulubionym miejscem wspinaczkowym kolejnych już pokoleń wspinaczkomaniaków z całej Polski.
Pierwszym zamkiem na naszym Szlaku Orlich Gniazd był Ogrodzieniec. Teraz przyszła pora na drugi – Mirów. Początkowo była tu jedynie kamienna strażnica podległa pod pobliski zamek w Bobolicach (o nim będzie w kolejnym odcinku), jednak szybko rozbudowano ją do rozmiarów pełnoprawnego zamku. Podobnie jak zamek w Ogrodzieńcu, często zmieniał on właścicieli. Poważniejszej rozbudowy dokonali niejacy Myszkowcy herbu Jastrzębiec, którzy na jakiś czas przenieśli tu swoją siedzibę, zanim nie przeprowadzili się do bardziej komfortowego locum. Tak jak w Ogrodzieńcu, Mirów słabo zniósł potop szwedzki. Ostatecznie pod koniec XVIII w. został opuszczony. Odtąd już swobodnie okoliczni chłopi wykorzystywali go jako źródło budulca. Dopiero w XXI w. nowi właściciele (którzy zasłynęli odbudową zamku w Bobolicach) postanowili go zabezpieczyć.