Żegnając się z Tarchominem, z łezką w oku wspominaliśmy między innymi 527. kilometr, a dokładniej rzecz biorąc nadwiślańską tablicę wskazującą, że taka właśnie odległość dzieli nas od morza.
Minęły lata. Wtedy była jesień i zmierzchało, teraz jest wiosna, a słońce wysoko jeszcze na niebie. Wtedy kilometrów było 527, teraz 525, wtedy prawy brzeg, teraz lewy. Kijem Wisły nie zawrócisz, wiadomo, ale można naładować akumulatory. W Lesie Młocińskim jest to w tym sezonie o tyle proste, że baterie słoneczne występują w tandemie z wiatrakami.
Marek Szczerbak
Z zawodu ekonomista, z zamiłowania fotoamator. Niczym Jan z Czarnolasu, wiecznie rozdarty pomiędzy (czasem zajmującą, czasem jałową) krzątaniną na dworze a pragnieniem, aby zasiąść pod cienistą lipą, z piórem w jednej ręce, a pucharkiem zacnego miodu w drugiej i kontemplować opadające liście.
Zwolennik zasady, że aparat powinien mieścić się w kieszeni, tak aby chciało się go zabierać wszędzie tam, gdzie warto. Coraz bardziej przekonujący się do łączenia tekstu z obrazem jako formy wyrazu artystycznego.
Autor i niedzielny propagator hasła:
W podróżowaniu jeden jest cel: opisać wszystko w ekskursja.pl.