Montserrat czyli Mount Rushmore spotyka Częstochowę (08.2018)
Montserrat jest najwyższym masywem górskim w Katalonii. W liczbach bezwzględnych nie rzuca na kolana – w najwyższym miejscu ma raptem 1237 m n.p.m., ale wrażenie robi dużo większe niż mogłoby się wydawać, gdyż wyrasta z rozległej równiny, niemal z poziomu morza, do którego w linii prostej jest tu jakieś 40 kilometrów.
Geologicznie Montserrat jest dość ciekawe, podłużne niczym Gubałówka, jednak nie pagórkowate, lecz skaliste, zbudowane z konglomeratów i zlepieńców, które miliony lat temu miały powstać w niewielkim, wewnętrznym morzu. Potem to wszystko się wypiętrzyło, nieco popękało i do dziś dzień podlega dalszej erozji.
Niektóre ze skalnych formacji nieodparcie przywodziły na myśl słynne głowy prezydentów w Mount Rushmore w USA, inne z kolei przypominały czeski Adršpach.
Ale sam fakt, że Montserrat po prostu jest i że widać go niemal z każdego miejsca w Katalonii, to nie wszystko. Już taka ludzka natura, że monumentalne góry kierują nasze myśli ku górze właśnie, ku sprawom większym, ku Absolutowi. Od dawien dawna tutejsze zbocza i jaskinie przyciągały jak magnes wszelkiej maści pustelników i innych pobożnych i szukających spokojnego miejsca na medytację mnichów.
Gdzieś po drodze pojawił się kult cudownej figury katalońskiej Czarnej Madonny – Matki Boskiej z Montserrat, według legendy osobiście zainstalowanej w tutejszej grocie przez św. Piotra, a wyrzeźbionej przez św. Łukasza, a następnie cudownie odkrytej przez pastuszków. Montserrat jest najważniejszym w Katalonii i drugim w całej Hiszpanii (po Santiago de Compostela) celem pielgrzymek.
Pierwszy klasztor benedyktynów na sklanej półce na zboczu Montserrat powstał jeszcze w X wieku. W następnych stuleciech kolejne jego wersje ulegały z różnych przyczyn zniszczeniu, a następnie były odbudowywane, za każdym razem coraz bardziej okazałe. Najdłużej zachowaną, z XII wieku, w 1811 r. zniszczyły wojska napoleońskie. Obecny kompleks pochodzi z drugiej połowy XIX w.
Do klasztoru można się dostać, tak jak my, kolejką zębatą zwaną cremallerą, dostępna jest też kolejka linowa. Jak ktoś ma więcej czasu i lubi trekking, można również wejść pieszo. Z poziomu klasztoru wygodni mogą wjechać jeszcze wyżej na wzgórze św. Jana, korzystając z bardzo stromej kolei linowo-terenowej zwanej funicularem.
Na Montserrat wyznaczono sporo szlaków pieszych, bardzo malowniczych i nie wymagających szczególnego przygotowania górskiego. Duża część tych sąsiadujacych z klasztorem tworzy różaniec, z licznymi kaplicami poświęconymi poszczególnym tajemnicom, wybudowanymi w różnych stylach architektonicznych. Polecam szczególnie drogę prowadzącą do kapliczki przy jaskini, w której pierwotnie rezydowała Matka Boska z Montserrat.
W bazylice o odpowiedniej godzinie można jeszcze posłuchać występu chórzystów z tutejszej elitarnej szkoły, ale my wybraliśmy rozważanie tajemnic, tak radosnych jak i bolesnych, na górskim szlaku.