Ottawa czyli Kanada pachnąca przedwiośniem (04.2011)
Ottawa to stolica Kanady, położona na wschodnich rubieżach prowincji Ontario, nad szeroką w tym miejscu rzeką Ottawa, a właściwie na jednym jej brzegu, bo wystarczy przejść przez most, żeby znaleźć się we francuskojęzycznej prowincji Quebec. Zwolenników przeniesienia stolicy województwa mazowieckiego do Radomia może zainteresować fakt, że Ottawa stolicą Ontario już nie jest, gdyż jest nią Toronto.
Ottawa liczy sobie niespełna milion mieszkańców. Wygląda bardziej europejsko od miast amerykańskich i bardziej amerykańsko od europejskich. Centralnym punktem miasta jest położony na niewielkim wzgórzu nieopodal rzeki solidny, z wyglądu XIX-wieczny budynek parlamentu, obudowany różnymi pomnikami, monumentami i tablicami pamiątkowymi, z których część przypomina, że Kanada jest monarchią, z brytyjską królową jako głową państwa.
Zasadniczo napisy na ulicach kanadyjskiej stolicy są dwujęzyczne – po angielsku i francusku. Sytuacja zmienia się, gdy przejdzie się na drugą stronę rzeki Ottawa, np. po zbudowanym pod koniec XIX w. Alexandra Bridge. W Quebecu język angielski z przestrzeni publicznej znika.
Pewną ottawską ciekawostką, która zwróciła moją uwagę jest Maman (po francusku: mamusia) – olbrzymi stalowy pająk stojący na placu przed National Gallery. To jeden z kilku na świecie egzemplarzy rzeźby autostwa niejakiej Louise Bourgeois, francusko-amerykańskiej artystki zmarłej w 2010 r. Piszę pająk, ale podobno w zamyśle to pajęczyca, alegoria macierzyństwa, stąd tytuł pracy. Jeśli tak, to jest to alegoria dość niepokojąca. Więcej na temat powiązań między macierzyństwem a pająkami dowiedzieć się można z również niezwykle alegorycznego filmu pt.: Enemy (2013, w roli głównej Jake Gyllenhaal), którego obejrzenie po latach od wizyty w Ottawie nieco mi w głowie rozjaśniło, ale jeszcze więcej zaciemniło.