Ploulec’h czyli celtycki interior z dostępem do morza (07.2015)
Od zachodu gmina Lannion sąsiaduje z gminą Ploulec’h. Mieszkańców wielu tu nie ma, bo trochę ponad 1,5 tys. – nawet nie ma sensu wyrażać w mmazach, pewnie średniej wielkości osiedle spółdzielni „Przełom” byłoby większe. Jest za to dostęp do morza (od zachodu, co prawda trochę symboliczny) i Légueru (od północy), są co najmniej dwa kamienne romańskie kościółki (w samym Ploulec’hu i we wspominanym już tutaj nadmorskim Yaudecie), jest zabytkowy wiatrak, jest wreszcie co niemiara tras rowerowych, poprowadzonych bocznymi drogami pośród pól, lasów i wysadzanych hortensjami kamiennych bretońskich domostw. Jak ktoś ma silne nogi i dobrą kodycję, a w sercu jego nie gości strach przed pagórkami, warto skorzystać.
Ploulec’h to taka prawdziwa bretońska Bretania. Wśród nazw licznych osad i przysiółków francuskie niemal nie występują. Człowiek czuje się trochę niczym przeniesiony w świat J.R.R. Tolkiena. Kerloaz, Kerhervrec, Pen ar Hoat…