Podróżowanie po Syberii
Półtoramiesięczna syberyjska wyprawa musiała być odpowiednio przygotowana. Najwięcej czasu chcieliśmy spędzić w górach, ale zaplanowaliśmy też zwiedzanie obiektów kultury. Wyprawy górskie wymagały przygotowania jedzenia, sprzętu biwakowego i tras. Co do prowiantu, wiedzieliśmy jedno: żadnego pieczywa – jest ciężkie i szybko się psuje. Zaopatrzyliśmy się za to w mięso liofilizowane i krajankę sojową na wieczorne obiady z ogniska. Przy planowaniu tras skorzystaliśmy z doświadczeń innych podróżników z SGH i Politechniki Warszawskiej, mających już podobne wyprawy za sobą. Na miejscu zaopatrzyliśmy się w nowe wydania radzieckich map sztabowych – z naniesionymi trasami turystycznymi. Czasem korzystaliśmy też z innych materiałów, jak na przykład odręcznej mapki narysowanej dla nas przez meteorologów w górach Chamar-Daban.
Aby przygotować się na różne przypadki „w cywilizacji”, mieliśmy podstemplowany dokument z klubu TRAMP stwierdzający, że jesteśmy ekspedycją naukową studentów oraz podobną informację z Kancelarii Prawosławnego Metropolity Warszawskiego i Całej Polski, Jego Ekscelencji Sawy, z prośbą o udzielenie nam możliwej pomocy. Oba dokumenty się w terenie przydały.
Dużą atrakcją całej wyprawy była podróż „tam i z powrotem” Koleją Transsyberyjską. My jechaliśmy na terasie Brześć-Irkuck, wagon z Brześcia dołączał do głównego składu ruszającego z Moskwy. Prologiem do tego była wycieczka wszystkich uczestników do Brześcia, by kupić bilety, które są imienne. Przy tej okazji straciliśmy jeden z paszportów na rzecz miejscowych kieszonkowców, ale dzięki ich uprzejmości udało nam się go odzyskać za jedyne 10 dolarów… Podróż do Irkucka odbyliśmy w wagonie „płackartnym”, gdzie w przedziale otwartym na korytarz są 4 leżanki, a w korytarzu kolejne równoległe do ścian. O Trannsybie napisano już wiele, więc skupię się na rzeczach, których nigdzie nie przeczytałam. Postoje w dużych miastach trwają około 20 minut i dla podróżnych są okazją do poruszania się lub kupienia ciepłego posiłku od handlarzy na peronie – w zależności od preferencji. My, mając w planach górskie wycieczki oraz generalnie ograniczony budżet, robiliśmy to pierwsze, ku zainteresowaniu innych pasażerów. Prędkość przemieszczania się w poprzek stref czasowych pociągiem nie jest taka, jak samolotem, ale i tak, żeby łatwiej się było podróżnym przystosować, każdego dnia wieczorem światło w wagonie było gaszone wcześniej (przy podróży na wschód). I jeszcze jedna ważna rzecz: w całej Rosji rozkłady jazdy dla połączeń dalekobieżnych na stacjach kolejowych są pokazane według czasu moskiewskiego.
Na miejscu poruszaliśmy się różnymi środkami transportu. W większych miastach kursują marszrutki (mikrobusy), ich linie mają swoje trasy i numery, ale już nie rozkłady jazdy. Pomiędzy miastami jest kilka linii kolejowych, takich jak Bajkalsko-Amurska Magistrala Kolejowa (BAM) na północy czy Kolej Krugobajkalska na południu. Tą ostatnią jechaliśmy z Irkucka do Ułan-Ude – jest to trasa wzdłuż brzegu Bajkału, bardzo malownicza, o ile właśnie nie przebiega przez jeden z licznych tuneli. Pokonywaliśmy ją wieczorem i w nocy, przy czystym niebie i blasku księżyca.
Po Bajkale kursują wodoloty i kutry. My po przybyciu na Syberię kierowaliśmy się w Góry Bajkalskie, więc skorzystaliśmy z wodolotu Irkuck-Siewierobajkalsk, zwanego „Kometą”. W ciągu 11 godzin pokonuje on 700 km, zatrzymując się przy nabrzeżnych miejscowościach i wypuszczając lub przyjmując pasażerów z małych łódek krążących między nim a przystanią. Była to wspaniała okazja do podziwiania brzegów jeziora. Uwaga: obecne rozkłady rejsów nie pokazują połączenia Irkuck-Siewierobajkalsk, tylko krótsze trasy, co jest stratą praktyczną i krajoznawczą.
Mieliśmy też niezaplanowaną okazję skorzystać z wodolotu pomiędzy Brackiem a Irkuckiem, podczas powrotu z Gór Bajkalskich. Większość z tych 600 km płynie się po Zbiorniku Brackim utworzonym przez zaporę na Angarze. Część zbiornika znajduje się na znanej skądinąd rzece Oka, która przez to na tym odcinku stała się 10 razy szersza nawet od Jeziora Włocławskiego, nie wspominając już o regularnej Wiśle.
W – szeroko rozumianych – okolicach Bajkału wszystkie drogi prowadzą do Irkucka. Chociaż czasami z Siewierobajkalska przez Brack.