Blisko natury w Poleskim Parku Narodowym (08.2020)
W Poleskim Parku Narodowym i jego otulinie, której spora część tworzy Poleski Park Krajobrazowy, człowiek czuje się blisko natury i to zdecydowanie tej ożywionej. Bagna, torfowe jeziora, na dużej części powierzchni pokryte nenufarami, podmokłe łąki, olszyny i brzozowe zagajniki to ostoja zwierzyny wszelakiej. Najbardziej w oczy rzucają się ptaki. Od znanych z bardziej cywilizowanych okolic łabędzi, przez wszelkiego rodzaju dzikie kaczki i gęsi, przez czaple, żurawie, kormorany po majaczące wysoko na niebie drapieżniki które podejrzewamy o bycie bielikami, nie wspominając o różnokolorowej drobnicy czy bardziej przywykłych do ludzkich siedlisk bocianów. Ale ptaki to nie wszystko. Z owadów (poza komarami) widoczne są szczególnie ważki-giganty, od niebieskich przez zielone po pomarańczowe, te ostatnie miały chyba akurat porę godową, gdyż nagminnie widywało się w powietrzu takie połączone ze sobą duoloty.
Symbolem Poleskiego Parku Narodowego jest żuraw, ale maskotką ścieżek przyrodniczych (profesjonalnie wyremontowanych z Funduszu Leśnego, czym fundusz chwalił się dosłownie na każdym kroku) jest żółwik, a konkretnie żółw błotny, jak podają źródła, gatunek reliktowy i jeden z najbardziej zagrożonych gatunków gadów w Polsce. Trochę byliśmy zawiedzeni, że sympatyczny żółwik pojawiał się na każdej tabliczce, pomocnie wskazujac drogę, a w naturze ani du-du. A potem, już po powrocie do domu, okazało się, że, niczym w „Powiększeniu” Antonioniego, wystarczy uważnie przyjrzeć się zdjęciom…
No, a poza tym widzeliśmy też żaby, jaszczurki, ropuchę, żmiję, sarenki (dwie), a niektórzy z nas zwierzątko futerkowe, które roboczo nazwałem borsukiem, ale najprawdopodobniej było tchórzem. Bobrów wprawdzie nie widzieliśmy, za to mieliśmy okazję oglądać ich pracowicie wybudowane domki zwane żeremiami.
Napomknąłem już o ścieżkach przyrodniczych i o ile w wielu innych parkach czy rezerwatach przyrody takie ścieżki przyrodnicze czy dydaktyczne są najczęściej dróżkami łączącymi tablice edukacyjne przeznaczone głównie dla młodzieży szkolnej, w Poleskim Parku Narodowym stanowią one główną atrakcję – rzeczywiście poprowadzone są w miejscach przyrodniczo najciekawszych i żeby cokolwiek zobaczyć, po prostu trzeba je przejść. My szczególnie polecamy ornitologiczną ścieżkę Perehod wokół Stawów Pieszowolskich, prowadzącą mostkami przez bagnisty las i torfowisko ścieżkę „Spławy” oraz również mostkami przez podmokłe łąki ścieżkę „Czahary”.
Zarówno sam park, jak i jego polno-jeziorne okolice zwiedzać można pieszo (wspierajac się niekiedy samochodem, bo punkty startowe różnych atrakcji bywają dość odległe) lub rowerem, a okoliczne jeziora także kajakiem. Wszystkie trzy sposoby wypróbowaliśmy i polecamy – każda daje możliwość wglądu w tutejszą przyrodę z innej, ciekawej perspektywy. Planując wycieczki należy mieć na uwadze, że rowerem (a tym bardziej kajakiem) nie wszędzie dotrzemy – w szczególności mostki przeznaczone są tylko dla turystów pieszych.
Z innych atrakcji, okoliczne jeziora poza wieżami obserwacyjnymi oferują też, poza parkiem narodowym, rzecz jasna, dość przyjemne, szczególnie w letni czas, kąpieliska – my wypróbowaliśmy Jezioro Wytyckie i Sumin. Swoją drogą Jezioro Wytyckie warto obejść (ewentulanie objechać rowerem, jak kto niecierpliwy), szczególnie przed zachodem słońca, gdy światło jest już boczne i lepiej widać, jak tętni ono życiem – jako że pełni rolę zbiornika retencyjnego, otoczone jest wałem, z którego wszystko świetnie widać.
No nic, rozpisaliśmy się, a teraz już zdjęcia: