Postojnska jama – zjawiska krasowe w pełnej krasie (06.2017)
Postojnska jama, czyli po polsku jaskinia Postojna, jest jedną z największych, jeśli nie największą atrakcją turystyczną Słowenii, i to od jakichś 200 lat. Słowenia to światowa stolica zjawisk krasowych, a położona w południowo-zachodniej części kraju jaskinia Postojna jest częścią płaskowyżu Kras, który charakterystycznym naturalnym rzeźbom w kamieniu dał wszak nazwę. Rzeźbi oczywiście woda, w tym przypadku jaskinię wydrążyła rzeka Pivka, dopływ przepływającej przez stolicę Lublanicy.
Krasowych jaskiń mają w Słowenii co niemiara, Postojna jest najbardziej znana ze względu na swoje rozmiary i długą tradycję turystyczną. Nie wiem czy tu też, jak w Górach Stołowych, swoje „tu byłem” wydrapywał sam Goethe, ale na pewno by mógł.
Trasa turystyczna wiedzie starym korytem Pivki (której nowe koryto można podziwiać z góry pod sam koniec trasy). Jaskinia jest na tyle duża, że większość trasy (jakieś 4 km) pokonuje się kolejką bardzo wąskotorową, niczym w kopalni, i to dość szybko, na tyle, że pęd powietrza rozwiewa włos, a człowiek zżyma się, że wkoło tak pięknie, a zdjęcia takie rozmazane. Na szczęście najciekawszy fragment, mający ok. 1700 m długości i liczne przewyższenia (jeżeli dobrze zrozumiałem przewodnika, to na 700 m), zwiedza się już pieszo.
Formy sklane są zaiste imponujące. Można sobie wyobrazić zaklęte w kamieniu fantastyczne miasta i baśnowe stwory. Elementami składowymi są, poza znanymi z podręczników (i jaskiń południowej Polski) stalagmitami, stalaktytami i będącymi ich połączeniem stalagnatami, również zwisające z góry tzw. kurtyny, a nawet formacje nazywane (pewnie niezbyt naukowo) spaghetti. Dominuje kolor biały (czysty wapień), pomarańczowy (to z domieszką czegoś tam) i niebieski (z domieszką czegoś innego).
Okazjonalny zielony świadczy o istnieniu glonów, którym sprzyja światło, wilgoć i wydychany przez odwiedzajacych dwutlenek węgla.
Dodatkową ciekawostką przyrodniczą Postojnej są żyjące tam bezokie jaszczurki. Zdjęć im robić nie wolno, ale to nic, bo w takim świetle i tak by nie wyszły. Podobno młode rodzą się z oczami, dopiero w jaskini im zanikają. Bywa i tak.