Tak to się robi na Lanzarote
Na Lanzarote jest sucho. Deszcz niemal nie występuje. Ta odrobina wilgoci, która osiada nad ranem z przelatujących w górze chmurek szybko wyparowuje na słońcu. Rzek nie ma, tylko wulkany i wulkany. A pić się chce. I co tu robić, żeby przeżyć?
Odsalać. Wody wszak jest dużo, tyle że słonej w oceanie. A wygląda to tak:
Ten wpis jest częścią opisu ekskursji:
Lanzarote. Przeczytaj więcej o tej podróży.
Marek Szczerbak
Z zawodu ekonomista, z zamiłowania fotoamator. Niczym Jan z Czarnolasu, wiecznie rozdarty pomiędzy (czasem zajmującą, czasem jałową) krzątaniną na dworze a pragnieniem, aby zasiąść pod cienistą lipą, z piórem w jednej ręce, a pucharkiem zacnego miodu w drugiej i kontemplować opadające liście.
Zwolennik zasady, że aparat powinien mieścić się w kieszeni, tak aby chciało się go zabierać wszędzie tam, gdzie warto. Coraz bardziej przekonujący się do łączenia tekstu z obrazem jako formy wyrazu artystycznego.
Autor i niedzielny propagator hasła:
W podróżowaniu jeden jest cel: opisać wszystko w ekskursja.pl.