Świnoujście → Międzywodzie (60.0 km)
5 lipca 2017
Pomimo niezbyt zachęcającego początku (znowu deszcz!!!) to był naprawdę udany dzień. Przez większość czasu było mimo wszystko dość słonecznie, odwiedziliśmy kilka pięknych miejsc, przejechaliśmy spory dystans, a na zakończenie znaleźliśmy fajny nocleg. Czy można chcieć więcej?
Opis trasy
Camping »Relax«
Bardzo fajny kemping w Świnoujściu. Dużo miejsca, świetna lokalizacja i noramlna cena. Sporo rowerzystów. Pierwszy raz w życiu zobaczyłem tu (u kogoś) rowerowy auto(?)alarm.Niestety nie do końca udało nam się spakować namiot przed początkiem deszczu. Jak ruszaliśmy mocno kropiło, ale za chwilę rozpadało się na dobre. Z tego powodu zrezygnowaliśmy do podjechania do miejsca, które jest najbardziej znanym świnoujskim landmarkiem, czyli do Stawy Młyny. W deszczu ominęliśmy Fort Anioła i przemoczeni staraliśmy zorientować się gdzie i jak pływają promy na drugi brzeg Świny.
Przedostanie się promem było łatwe. Jak już byliśmy pod drugiej stronie, to pogoda zaczęła się poprawiać. Kierując się oznakowaniem szlaku R10 wjechaliśmy w nadmorskie lasy. Szlak podprowadził nas do wieży widokowej – dawnej wieży sterowniczej Twierdzy Świnoujście.
EuroVelo10 - szlak wokół Bałtyku
Oznakowany w Polsce jako R-10 prowadzi dookoła Bałtyku. Całkowita długość to ok 8 tys. km.Nie wiem jak dla Was, ale dla nas prezentuje się całkiem zachęcająco. Objechanie Bałtyku to byłoby duże wyzwanie, zwłaszcza przy ograniczonym czasowo urlopie. Ale krótsze wyprawy szlakiem EV10 wzdłuż wybrzeży Danii i Niemiec, czy też Litwy, Łotwy i Estonii (nie wiadomo jak z Kaliningradem), to coś o czym warto pomyśleć.
Wieża Goeben
Wybudowana przed IIWŚ wieża stanowiła stanowisko obserwacyjne, z kórego naprowadzano na cel baterie artyleryjskie Twierdzy Świnoujście. Kiedyś wieńczył ją dalmierz pozwalający zmierzyć odległość od statków na morzu. Obecnie służy jako stanowisko monitoringu przeciwpożarowego.Niestety wejść na wieżę się nie dało. Jest ona otwarta wtedy, gdy ktoś wypatruje z niej pożaru. Ponieważ od kilku dnie regularnie padało to niebezpieczeństwa pożaru (i nikogo pilnującego) nie było.
Po krótkim odpoczynku, ruszyliśmy dalej i leśnymi drogami (sporo błota) dojechaliśmy przez Lubiewo do Międzyzdrojów. Ulicami podjechaliśmy na główny deptak i tam zainstalowaliśmy się w kawiarni. Ten kawałek przez las był dosyć męczący i pamiętam jak dziś, że każdy z nas zjadł po dwa duże desery.
Międzyzdroje
Najważniejsza miejscowość turystyczna w tej części polskiego wybrzeża Bałtyku. Klimat turystyczny, nadmorski, polski: lody kręcone, gofry, kręcone ziemniaki, pizza.Międzyzdroje nas rozczarowały. Spodziewaliśmy się eleganckiego kurortu, a tam jarmark. No ale świeciło piękne słońce więc humory dopisywały.
Dzięki podpowiedzi uprzejmego mieszkańca czy też turysty, trudno to jednoznacznie potwierdzić, znaliśmy najlepszą drogę do naszego następnego celu, którym było Jezioro Turkusowe w Wapnicy. Jakiś czas temu został zmieniony przebieg głównej drogi samochodowej do Międzyzdrojów i ‚stara’ całkiem wygodna i szeroka jest teraz prawie pusta. Zainteresowanym proponuję przyjrzenie się którędy jechaliśmy na mapce związanej z tym wpisem.
Jezioro Turkusowe
Wypełnione wodą wyrobisko dawnej kopalni kredy.Nad jeziorem Turkusowym spędziliśmy przyjemne chwile. Widoki na jezioro z obiegającej je ścieżki są bardzo ładne, a z Piaskowej Góry jest rozleglejszy widok na jeziora Wicko Małe i Wicko Wielkie (połączone z Zelewem Szczecińskim).
Było już popołudnie, a przed nami jeszcze szmat drogi. Ruszyliśmy na wschód, żeby przejeżdżając przez środek wyspy dotrzeć na nocleg nad morze. Jadąc otarliśmy się o Woliński Park Narodowy.
Woliński Park Narodowy
Park chroni najcenniejszy fragment wybrzeża klifowego oraz przybrzeżne wody BałtykuTeren zrobił się mocno pagórkowaty, wjechaliśmy w las, który ciągnął się aż do DK3. Musieliśmy niestety podjechać ją kawałek do Dargobądza, gdzie skierowaliśmy się już bardziej na północ ku naszemu Bałtykowi.
Ten kawałek naszej trasy to aż do Kołczewa rowerowa sielanka: ładne krajobrazy i wygodne asfaltowe drogi z minimalnym ruchem. Dopiero w Kołczewie wjechaliśmy na drogę wojewódzką 102 (Międzyzdroje – Kołobrzeg). To nie jest dobra droga dla rowerów bo ruch jest duży, samochody jeżdżą dosyć szybko. Na szczęście ten kawałek jest dość płaski w przeciwieństwie do tego jak biegnie ta sama droga bliżej Międzyzdrojów.
Naszym celem było dojechanie na nocleg w okolice Dziwnowa. To czy go osiągnęliśmy zależy od definicji pojęcia ‚okolica’. Nocowaliśmy w Międzywodziu, które jako miasteczko spokojne i czyste, bardzo nam się spodobało. A może miał na to też wpływ fakt, że spędziliśmy tu dzień najlepszej pogody podczas całego naszego rajdu.