Centrum Sydney to port promowy obrosły wieżowcami i nabrzeże z kilkoma cyplami, z których jeden użycza podglebia słynnemu gmachowi opery, drugi rekreacyjnym terenom zielonym przylegającym do ogrodu botanicznego, a trzeci gości kilka naprawdę niewąskich okrętów wojennych. Na drugą stronę zatoki prowadzi XIX-wieczny, jeśli się nie mylę, potężny Harbour Bridge.
A ilustrowany kurs podstawowy możemy zaliczyć zapoznając się z poniższą galerią:
Ten wpis jest częścią opisu ekskursji: Ekskursja na Antypodach. Przeczytaj więcej o tej podróży.
Marek Szczerbak
Z zawodu ekonomista, z zamiłowania fotoamator. Niczym Jan z Czarnolasu, wiecznie rozdarty pomiędzy (czasem zajmującą, czasem jałową) krzątaniną na dworze a pragnieniem, aby zasiąść pod cienistą lipą, z piórem w jednej ręce, a pucharkiem zacnego miodu w drugiej i kontemplować opadające liście.
Zwolennik zasady, że aparat powinien mieścić się w kieszeni, tak aby chciało się go zabierać wszędzie tam, gdzie warto. Coraz bardziej przekonujący się do łączenia tekstu z obrazem jako formy wyrazu artystycznego.
Autor i niedzielny propagator hasła:
W podróżowaniu jeden jest cel: opisać wszystko w ekskursja.pl.