Wiosenny poranek w Ogrodach Tuileries (04.2014)
Nie tylko paryski bruk
Miejskie ogrody, niegdyś królewskie lub arystokratyczne, to jedna ze specjalności Paryża. Ogrody Tuileries są prawdopodobnie najsłynniejsze, pewnie ze względu na centralne położenie: między Placem Zgody a Luwrem, vis-à-vis znajdującego się po drugiej stronie Sekwany Muzeum d’Orsay, o rzut beretem od katedry NMP. Widok na przestrzał też jest imponujący ze względu na położenie na słynnej osi architektonicznej, ciągnącej się od Luwru, przez Plac Zgody (to ten z egipskim obeliskiem) i Pola Elizejskie aż do Łuku Triumfalnego, a i dalej jeszcze, do nowoczesnego, tzw. wielkiego łuku triumfalnego w paryskim City, czy może raczej Canary Wharf, tj. dzielnicy La Défense.
Ilekroć tu wracam, zostaje mi na butach pamiątka w postaci jasnoszarego pyłu z alejek, a w zasadzie alej parkowych. Tułaczka po Paryżu jest nieodłączną częścią polskiego losu co najmniej od czasów Wielkiej Emigracji po powstaniu listopadowym. Paryski żwirek stanowi alternatywę dla kontemplowanego przez wieszcza Adama paryskiego bruku.
Na drzewach i krzewach wiosenna bujność, turystów już sporo, chociaż ze względu na wczesną porę jeszcze nie mrowie. Przeplatają się ze zmierzającymi do biur białymi kołnierzykami. Pod prześwietloną porannym słońcem piramidą już kolejka do Luwru. Zapraszam na spacer.