Półgodzinie w Tykocinie (05.2015)
Tykocin – miasto nieduże
Tykocin to miasto nad Narwią, z piękną tradycją sięgającą XI w., obecnie raczej malutkie, bo ok. 2-tysięczne. Przed wojną Tykocin liczył sobie 5 tys. dusz, z czego połowę stanowiły dusze wyznania mojżeszowego. Mieściła się tu druga co do wielkości po krakowskiej gmina żydowska w Polsce. Barokowa Wielka Synagoga jest, obok również barkowego kościoła Trójcy Przenajświętszej, jedną z głównych atrakcji turystycznych miasta. Kościół mieści się przy ryneczku zwanym placem Czarnieckiego, a synagoga kilka kroków dalej.
Czarniecki czyli służba ojczyźnie nagrodzona
A jakie związki z Tykocinem miał Stefan Czarniecki, bohater jednej ze zwrotek naszego hymnu narodowego? Otóż za zasługi w biciu Szweda Czarniecki otrzymał Tykocin i przyległe dobra (wcześniej miasto królewskie), najpierw jako starostwo od króla Jana II Kazimierza, potem w dziedziczną własność na mocy specjalnej sejmowej uchwały. Nic tedy dziwnego, że pomnik tego narodowego bohatera jest centralnym punktem miasta.
Zamiast posłowia
Mógłbym tak bajać o Tykocinie jeszcze długo, a to o czasowym spoczywaniu tu ziemskiej powłoki Zygmunta II Augusta, ostatniego z Jagiellonów, a to o ustanowieniu Orderu Orła Białego (przez Augusta II – to już trzeci polski król w tym krótkim wpisie), ale zbytnie rozwodzenie się o tym zacnym grodzie byłoby cokolwiek nieprzyzwoite, zważywszy, że spędziłam tu nie więcej niż dwa kwadranse. Pora zatem na zdjęcia. Dosłownie trzy na krzyż.