Uprawiamy chodziarstwo w Koluszkach
Pięćdziesięciokilometrowa trasa poprowadzona została w okolicy Koluszek – znanego węzła kolejowego o znaczeniu krajowym. Faktycznie po drodze tory przekraczaliśmy kilkukrotnie, a część trasy została nawet poprowadzona po starym nasypie kolejowym przekształconym w drogę pieszo-rowerową. Jest realizacja wpisująca się w trend, który zapoczątkowany już kilkadziesiąt lat temu na Zachodzie coraz bardziej przyjmuje się w Polsce (taki szlak po angielsku to się nazywa rail trail po hiszpańsku via verde). Taki recycling infrastruktury daje czasami nawet spektakularne efekty.
Niewątpliwie trasa dała uczestnikom dużo satysfakcji. Poprowadzona została głównie wśród pól i lasów, czasem jedynie zaglądała do niewielkich wsi (same Koluszki to oczywiście miasto). Na pewnym odcinku ocierała się o granice składu amunicji, co dodawało eskapadzie dodatkowego dreszczyku emocji. Kronikarze zapewne zapiszą, że pogoda dopisała. Około 15-stej lekko postraszył deszcz, ale widząc zaangażowanie uczestników zrezygnował z dłuższego i bardziej rzęsistego ich namaczania.
Jako dwuosobowa ekipa ekskursja.pl szliśmy z opisem, czyli oprócz mapki mieliśmy zestaw kartek A4, na których który kwiecistym stylem opisane zostało, gdzie dokładnie mamy się kierować. Pewnie nieścisłości, zarówno na mapie jak i w opisie, stanowiły dodatkowe uatrakcyjnienie i urozmaicenie marszu. Wielkie brawa dla autora koncepcji i opisu trasy. No i brawa dla organizatorów imprezy jako całości. Było bardzo miło i sympatycznie zarówno w bazie i na trasie. Mamy naprawdę nadzieję, że będziemy mieli okazję zobaczyć się za rok.