Walencja – powrót do przyszłości (08.2021)
Walencja to nie tylko starożytne początki i średniowieczne budowle. Miasto posiada także oblicze nowoczesne, a nawet bardzo nowoczesne, czego najbardziej spektakularnym wyrazem jest Ciutat de les Arts i les Ciències.
U nas w Warszawie kulturze i nauce poświęcony jest jeden pałac, a w Walencji nauka i sztuka ma całe miasteczko, oddalone jakieś 3 kilometry na południowy wschód od Starówki.
Na oddany do użytku w 1998 r. futurystyczny kompleks składa się planetarium, muzeum nauki (im. księcia, a obecnie króla Filipa), oceanarium (chwilowo w przebudowie), pałac sztuki im. królowej Zofii (mieszczący salę koncertową i centrum wystawiennicze), tzw. agora (czyli sala widowiskowa), wiszące ogrody o wdzięcznej nazwie L’Umbracle i kilka pomniejszych atrakcji. Kształty poszczególnych budowli generalnie mają tematykę morską, całość zbudowana jest na jednej osi i okolona sporymi sadzawkami.
Zasadniczo nie jestem wielkim miłośnikiem architektury futurystycznej, bo zwykle jest albo przytłaczająca, albo pokraczna, a bywa, że oba jednocześnie, w dodatku starzeje się jak mało co, niemniej walenckie „miasteczko” zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Poszczególne bryły zostały pomysłowo zaprojektowane i, co może ważniejsze, zestawione ze sobą tworzą harmonijną całość.
Do środka nie zaglądałem, a z zewnątrz wygląda to tak: