Okazuje się, że i Smok Wawelski lubi sobie pojeździć na rowerze, a to za sprawą systemu krakowskich rowerów miejskich działających pod marką Wavelo.
Czy i jak różni się to od warszawskiego Veturilo miałem okazję sprawdzić będąc ostatnio (23-24 września b.r.) w stolicy Małopolski.
Galeria photo
Mniej zainteresowanych samymi rowerami zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć, które zrobiłem korzystając z Wavelo. Krótki opis sytemu w dalej części wpisu.
Wavelo
Rowery publiczne (ang. shared bikes) na dobre już zadomowiły się w większych miastach Polski. Najczęściej spotyka się systemy, w których rowery wypożycza i oddaje się na dedykowanych stacjach (np. warszawskie Veturilo i wszystkie systemy, których operatorem jest firma nextbike). Czasem możemy mieć do czynienia z rowerami wolnostojącymi – zaparkowanymi na chodnikach lub przy ogólnodostępnych stojakach rowerowych. Wavelo łączy te dwa podejścia. Są stacje, ale można też rower zostawić byle gdzie (w ramach określonego obszaru). Jest to możliwe, bo każdy bicykl wyposażony jest w odbiornik GPS i coś w rodzaju komputerka z klawiaturą.
Jak skorzystać?
Aby wypożyczyć rower Wavelo należy zarejestrować się w systemie i wykupić jeden z abonamentów. Z reguły dają one możliwość korzystania z roweru przez określoną liczbę minut w ciągu dnia bez dopłaty i określają cenę za minutę po przekroczeniu limitu. Ja korzystałem głównie z ciekawości, ale i tak system bike-sharingowy miał, dla mnie jako gościa w Krakowie, kilka niezaprzeczalnych zalet w porównaniu z wypożyczeniem roweru z wypożyczalni: działa 24 godz. na dobę, a by wypożyczyć rower nie musiałem daleko chodzić, mogłem rower zostawić i go nie pilnować. No i cenowo wyszło korzystniej, niż gdybym pożyczył rower na dwie doby.
Samo wypożyczenie wymaga wpisania siedmiocyfrowego numeru klienta i czterocyfrowego PINu. Jako, że klawiatura jest wykonana jako ‚odporna’, to nie do końca wszystkie klawisze łatwo reagują i czasami trzeba się trochę pomęczyć, żeby wpisać całość poprawnie. W tym aspekcie Veturilo jest zdecydowanie górą – wystarczą dwa kliknięcia na smartfonie i rower jest wyposażony na podstawie QR-kodu.
Soszial rower
Wyposażenie rowerów w GPS-y daje możliwości, których nie ma Veturilo. Przejechane trasy są dostępne później w aplikacji. Operator – firma SocialBikes – pomyślał też o opcji tworzenia społeczności. Trasy możemy share’ować, a i w samym systemie możemy łączyć się z innymi użytkownikami. Dla ścigających się z samymi sobą są wirtualne nagrody za kolejne progi liczby przejechanych kilometrów. To że dostępne są pełne trasy daje na pewno operatorowi (i miastu) ciekawe dane do analizy tego jak system jest używany.
Podsumowując, o ile nie wiem, czy Wavelo jest popularne wśród mieszkańców Krakowa, to dla mnie jako gościa sprawdziło się idealnie i bardzo taką opcję zwiedzania miasta wszystkim polecam. Pozwala odwiedzającym wychynąć poza obręb Plant, a tym bardziej ambitnym dotrzeć i do Nowej Huty i do Tyńca.
Ten wpis jest częścią opisu ekskursji: Rok 2019 #narowerze. Przeczytaj więcej o tej podróży.
Grzegorz Sabak
Zawsze chciał dużo podróżować i pojawienie się Google StreetView tego nie zmieniło.
Odważnie wspiera tezę, że im większy i cięższy aparat, tym lepsze produkuje zdjęcia.
Zawsze chętnie rusza w podróż na Route 66 - niezależnie od tego czy akurat biegnie ona przez pustynie Arizony, paryskie bruki czy węgierską pusztę.