XI Rajd Długodystansowy „Setka po łódzku”
Ponieważ długodystansowe (to pojęcie względne) chodzenie ostatnio nas wciąga, zdecydowaliśmy się na krótszą trasę dzienną z opisem. Zachęciło nas, że te tereny były nam całkowicie nieznane i to że do Tuszyna mogliśmy dojechać i wrócić bez noclegów poza domem.
Rajd zorganizowany został przez Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich w Łodzi we współpracy z Łódzkim Oddziałem PTTK.
Nie mamy dużego doświadczenia w uczestnictwie w takich imprezach. Poniżej spisałem kilka doświadczeń, które były dla nas nowościami.
- Trasa jest nieznana do ok. 15 min przed startem, co wynika z faktu, że te same punkty kontrolne są dla osób idących na orientację. Trochę mi się to wydawało dziwne, tak nie wiedzieć gdzie będzie się chodzić, ale rozumiem, że jest to częścią wyzwania.
- Na 50 km było 16 punktów kontrolnych oznaczonych jak w imprezach na orientację. Wydawało mi się że to dużo, ale jak się popatrzy na mapę, to były umieszczone tak, żeby trasy nie skracać.
- Jest chyba standard jeśli chodzi o maksymalne dopuszczalne czasy przejść w imprezach pieszych: 50 km – 12 godz, 75 km – 18 godz., 100 km – 24 godz.
- W terenie pozostały punkty kontrolne z trasy nocnej, więc dwa razy natknęliśmy się na punkty „nie nasze”. Jeden z rozpędu odznaczyłem na swojej karcie, ale nie miało to, na szczęście, znaczenia przy weryfikacji.
- Opis był bardzo dokładny i pomagał w drodze i znajdowaniu punktów kontrolnych. W kilku miejscach opis budził pewne wątpliwości, ale przy pomocy mapy można je było łatwo rozwiewać.
Opis trasy
Przyznaję, że jak dostaliśmy do rąk opis trasy, bite sześć stron A4 tekstu, to zrobiło to na nas duże wrażenie. Jeśli ktoś chciałby wiedzieć na jaką szczegółowość może liczyć, to poniżej zamieszczamy próbkę:
47.9 Mijamy ławeczkę oraz kamienny krąg – tuszyńskie Stonehenge. TU PUNKT
Szło z opisem się fajnie, ale na przyszłość musimy pomyśleć jak bardziej go zabezpieczyć przed deszczem. Autorem opisu (i koncepcji trasy) był kol. Mateusz Papierak.
Zdjęcia
Podsumowanie
Poznajemy rajdy, trochę poznajemy imprezy na orientację. Cenimy sobie intensywność doświadczenia wędrówki 🙂 Jak na razie wszystko nam się podoba. Setka po łódzku jest wydarzeniem raczej kameralnym (myślę, że w sumie startowało jakieś 120 osób) i dobrze zorganizowanym. Na pewno będziemy starali się pojawić tam w przyszłym roku.