Żelazowa Wola
Polonez F-es-o
Dostojnym krokiem, niespiesznie, powoli,
stukając butem: raz forte, raz piano,
depczemy ścieżkę, codziennie tę samą,
bo Żelazowej brakuje nam Woli
by chodzonego zakończyć z przytupem,
zakrzyknąć: „Dosyć!”, rozluźnić krawaty
i cisnąć, choćby w mętną toń Utraty.
Płacące wierzby niech płaczą nad trupem
paradygmatu romantycznego.
Nie pytaj: jak to? Pomyśl, dlaczego.
Marek Szczerbak
Z zawodu ekonomista, z zamiłowania fotoamator. Niczym Jan z Czarnolasu, wiecznie rozdarty pomiędzy (czasem zajmującą, czasem jałową) krzątaniną na dworze a pragnieniem, aby zasiąść pod cienistą lipą, z piórem w jednej ręce, a pucharkiem zacnego miodu w drugiej i kontemplować opadające liście.
Zwolennik zasady, że aparat powinien mieścić się w kieszeni, tak aby chciało się go zabierać wszędzie tam, gdzie warto. Coraz bardziej przekonujący się do łączenia tekstu z obrazem jako formy wyrazu artystycznego.
Autor i niedzielny propagator hasła:
W podróżowaniu jeden jest cel: opisać wszystko w ekskursja.pl.