Cullera czyli hiszpańskie Hollywood (09-10.2022)
Nazwa Cullera pochodzi z okresu rządów muzułmańskich na Półwyspie Iberyjskim. Miejscowość nazywała się wtedy Colla-Aeria, czyli wysokie wzgórze, pewnie od dominującego nad jego panoramą wolno stojącego grzbietu, obecnie zwanego po prostu Górą Culleryjską (la montaña de Cullera), lub też Lisim Grzbietem (po kastylijsku Sierra de los Zorros, a po walencyjsku Muntanya de les Raboses). Z jakiegoś powodu na zachodnim jej stoku, czyli od strony interioru, umieszczony został olbrzymi, widoczny z daleka napis CULLERA.
W ręce chrześcijańskie Cullera przeszła wraz z Walencją w roku 1240 za sprawą aragońskiego króla Jakuba (Jaume) I Zdobywcy. Akurat rocznicę tego wydarzenia uroczyście obchodziliśmy 9 października, tak uroczyście, że poświęcimy temu osobny wpis.
Przynależność administracyjną Cullery omówiliśmy już sobie we wpisie o jej części nadmorskiej, teraz uzupełnimy tradycyjną statystyką liczby ludności – stałych mieszkańców cała gmina liczy sobie tyle co nasz Płońsk czy Wieluń, czyli nieco ponad połowę wystandaryzowanego mmaza.
Cullera to nie tylko plaża i promenada, ale, jak się wydaje, w ogóle przyjemne miasteczko tak do życia, jak i do wypoczynku. Starówka jest stara, zwarta i estetyczna, z wąskimi uliczkami i zabytkowymi kościołami. Rolę centrum pełni deptakowa Avenida de Dr Alemany, zwieńczona historycznym rynkiem, który łączy obecnie funkcje targowe z kulturalnymi. Od południa miasteczko, z tej strony coraz mniej zurbanizowane, zamyka wpadajaca do morza rzeka Júcar, względnie Xúquer. Z prawie każdego miejsca widoczny jest położony na stoku culleryjskiej góry zamek.