Trasa wzdłuż Kanału Żerańskiego z Warszawy nad Jezioro Zegrzyńskie, to jedna z ciekawszych wycieczek, jakie można odbyć na rowerze w okolicach naszej Stolicy. Sam kanał ma niecałe 20 km, więc teoretycznie nie jest problemem powrót tego samego dnia. Jeśli jednak chcemy wystartować centrum Warszawy (nie mówiąc już o jej innych, bardziej południowo-zachodnich, dzielnicach) i chcielibyśmy dojechać dalej niż do Nieporętu, to dystans do pokonania rośnie i warto zastanowić się czy nie lepiej zanocować gdzieś nad zalewem i wrócić następnego dnia.
W takim właśnie modelu tzn. wyjazd w piątek po pracy, nocleg i powrót z w sobotę rano, jechaliśmy nad Zegrze w ostatni weekend czerwca 2019.
Cośmy sfotografowali
Refleksja o warunkach na trasie
Jako że poprzednia nasza wycieczka tą trasą miała miejsce kilka lat temu, to chciałbym tutaj odnotować zmiany jakie zaszły na trasie. Na gorsze niestety. Jakiś czas temu wzdłuż kanału wkopywano gazociąg. Co prawda nie na całości, ale na sporej jego części, po lewej stronie jadąc w kierunku Zegrza. Wycięto spory pas drzew, a dawna dobrze ubita dwutorowa ścieżka rowerowa stała się teraz drogą serwisową, niestety bardziej piaszczystą i, przez mniejszą ilość roślinności, mniej urokliwą.
Przy samym Nieporęcie za to nadal trwa budowa ścieżki, pieszo-rowerowej, jak się domyślam. Cześć jest zamknięta, sporo piachu, itd. ale summa sumarum nie jest tak źle, że powinno nas to skłonić do całkowitej rezygnacji z wycieczki.
Nocleg i powrót
Opcji noclegowych nad Jeziorem Zegrzyńskim nie brakuje. Jeśli ktoś nie ma własnych silnych preferencji to my rekomendujemy Serock. Można tam pokusić się o dodatkowy spacer po mieście lub nad Narwią, a nawet ‚załapać się’ na koncert szantowy na rynku czy plaży.
Jeśli ktoś szuka noclegu, to rekomendujemy rezerwację przez nasz link na booking.com. Podczas tej konkretnej wycieczki nocowaliśmy w hotelu/certum konferencyjnym Green Park na obrzeżach Serocka.
Wracaliśmy inną, ale również ciekawą drogą. Przejechaliśmy przez Wieliszew i Legionowo, co samo w sobie nie jest jakąś szczególną atrakcją, ale później zajechliśmy pod pałac w Jabłonnej, jechaliśmy nad Wisłą i przeprawialiśmy się na jej drugą stronę darmowym promem pieszo-rowerowym Turkawka.
Ten wpis jest częścią opisu ekskursji: Rok 2019 #narowerze. Przeczytaj więcej o tej podróży.
Grzegorz Sabak
Zawsze chciał dużo podróżować i pojawienie się Google StreetView tego nie zmieniło.
Odważnie wspiera tezę, że im większy i cięższy aparat, tym lepsze produkuje zdjęcia.
Zawsze chętnie rusza w podróż na Route 66 - niezależnie od tego czy akurat biegnie ona przez pustynie Arizony, paryskie bruki czy węgierską pusztę.