Wyrazistej postaci Ernesta Hemingway’a nie musimy nikomu przedstawiać. Twórczość tego urodzonego w 1899 r. na bogatych przedmieściach Chicago amerykańskiego dziennikarza i pisarza (laureat nagrody Nobla z 1954 r.), autora m.in. powieści Komu bije dzwon i Pożegnanie z bronią, znana jest wszystkim miłośnikom literatury pięknej. A jeśli ktoś miłośnikiem nie jest, to miał duże szanse zetknąć się z nią w szkole średniej za sprawą dłuższego opowiadania pt. Stary człowiek i morze, które jest u nas lekturą obowiązkową omawianą na lekcjach języka polskiego (Uwaga, nie mylić z Latarnikiem H.Sienkiewicza).
Podobna w klimacie, ale już nie tak wysoko oceniana jest, wydana już po śmierci pisarza, powieść „Wyspy na Golfsztromie”, której akcja dzieje się na Bahamach. Sama książka zrobiła na mnie nie tylko wystarczająco duże wrażenie, żeby resztę powieści Hemingwaya przeczytać, ale zaszczepiła też chęć zobaczenia regionu Bahamów i Karaibów na własne oczy. O Karaiby otarłem się dwukrotnie. Raz od strony Meksyku (co prawda Cancun nie leży na wyspie, ale popłynęliśmy na Isla Mujeres), a drugi raz właśnie dojeżdżając samochodem na ostatnią z keys (wysepek) czyli Key West, na której Ernest Hemingway miał jeden ze swoich domów z jedną ze swoich żon, a co przypadało na lata 1931-1939.
Dom i muzeum Hemingway’a
Hemingway rozwiódł się ze swoją drugą żoną Pauline Marie Pfeiffer w 1940 r. zostawiając jej dom (pod adresem 907 Whitehead St. Key West, FL 33040), który w 1931 r. kupił im bogaty krewny Pauline. Co się później działo z domem nie jest mi wiadomo, jednak dzisiaj jest on udostępniony do zwiedzania jako muzeum poświęcone pisarzowi i jego życiu w okresie, w którym Hemingway’owie tu mieszkali (lata 1931-39).
Sam dom był wybudowany w połowie XIX w. w stylu kolonialnym, ale przez Hemingway’a i jego żonę był odnowiony i przebudowany. Wnętrza się zachowały, a na ścianach znajdziemy wiele zdjęć związanych z życiem amerykańskiego noblisty. Ogólnie jest elegancko i niezbyt wystawnie, przynajmniej w porównaniu z bogato wyposażonym domem Elvisa Presleya. Rzuca się też w oczy, że panowie mieli też inne rozrywki.
Na terenie posesji żyją też koty, dużo kotów, które, jak się tu twierdzi, są potomkami kotów Hemingway’a.
Jeszcze o Hemingway’u
Jeżdżąc śladami Hemingwaya i jego powieści, zwiedzilibyśmy nie tylko całą Amerykę, ale też większość Europy (Francja, Włochy, Hiszpania), Afrykę i nawet Chiny. Udało mu się poznać największych pisarzy i malarzy pierwszej połowy XX w. Z częścią z nich się przyjaźnił.
Żył pełnią życia, a za kwintesencję emocji i pasji uważał hiszpańską tradycję corridy, którą chętnie opisywał. Odebrał sobie życie w 1961 r. przegrywając z depresją, która wzmacniana była postępującym wiekiem, alkoholem, wieloma kontuzjami odniesionymi podczas aktywnego życia i chorobą genetyczną.
Ten wpis jest częścią opisu ekskursji: Roadtrip USA 2019. Przeczytaj więcej o tej podróży.
Grzegorz Sabak
Zawsze chciał dużo podróżować i pojawienie się Google StreetView tego nie zmieniło.
Odważnie wspiera tezę, że im większy i cięższy aparat, tym lepsze produkuje zdjęcia.
Zawsze chętnie rusza w podróż na Route 66 - niezależnie od tego czy akurat biegnie ona przez pustynie Arizony, paryskie bruki czy węgierską pusztę.