Koterka
Mniej znane, ale nie brzydsze, siostry bieszczadzkich cerkwi rozsiane są wzdłuż całej wschodniej granicy. Odwiedzamy dzisiaj jedną z nich – położoną na uroczysku Koterka cerkiew Ikony Matki Bożej „Wszystkich Strapionych Radość”
Potwierdzenie statusu zabytku i najkrótszy opis znajdziemy na oficjalnej plakietce.
Cerkiew jest oczywiście drewniana. Jest położona z dala od najbliższych zabudowań mieszkalnych, a formalnie jest świątynią filialną parafii w Tokarach (ok. 2 km na północny wschód).
Jest kościołem orientowanym. Warto wiedzieć, że nie tylko oznacza to, że budowniczowie mieli świadomość stron świata, ale że określa to wprost, że prezbiterium jest skierowane na wschód. Nie może być inaczej.
Historia
Rozszerzając nieco informację zawartą na urzędowej tabliczce możemy dodać, że kobieta, o której się w niej wspomina nazywała się Eufrozyna Iwaszczuk. W czasie objawienia otrzymała upomnienie, że dni święte należy święcić i że zbliża się morowe powietrze. To proroctwo się potwierdziło i wkrótce potem (w 1855 r) wydarzyła się epidemia cholery.
Objawienia nie zostały oficjalnie uznane, ale wiara ludu była na tyle silna, że hierarchia się ugięła i zezwolono najpierw na procesje a później na budowę cerkwi.
Cerkiew znajduje się w miejscu bardzo izolowanym. Jest tu bardzo cicho. Wrażenie bycia na „końcu świata” potęguje jeszcze fakt, że tuż za cerkwią drogę wojewódzką nr 640 przegradza groźnie wyglądający szlaban i dalej na wschód jechać już się nie da (asfalt wygląda na nie używany).
Wschód mało znany
Wydaje nam się, że prawosławie jako siostrzana religia katolicyzmu, tak bliska, a jednak trochę inna, przyciąga coraz większe zainteresowanie. Wiemy już co to oznacza, że kościół jest orientowany, ale nie wiemy czy błękitny kolor cerkwi w Koterce ma jakiekolwiek znaczenie i czy przy każdej cerkwi musi znajdować się studnia. Te nurtujące pytania skłaniają nas do podjęcia w przyszłości kolejnych wyprawa na Podlasie. Będziemy o tym oczywiście raportować na ekskursja.pl