To uniwersyteckie miasto wielkości 3 mmaz jest drugim co do wielkości na Teneryfie i trzecim co do wielkości na Wyspach Kanaryjskich. Jego pełna nazwa brzmi w istocie San Cristóbal de La Laguna. Ale na długiej nazwie i przyzwoitej populacji wielkość La Laguny się nie kończy. Siła jest w mieście historii. Zostało ono założone pod koniec XV w. i aż do początku XVIII w. było stolicą tak Teneryfy, jak i całego archipelagu. Nazwa pochodzi od osuszonej dopiero w XIX w. laguny. Laguny już nie ma, jest za to moc zabytków z czasów kolonialnych. I wpis tutejszej starówki na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

W tym szlachetnym mieście byliśmy niestety haniebnie krótko, ale dobrze wykorzystaliśmy dany nam czas. Udało nam się bowiem wtopić w ni to karnawałowy, ni to wielkopostny tłum sardynkowiczów. Kto nie wie jeszcze, na czym polega pogrzeb sardynki na Wyspach Kanaryjskich, krótkie wprowadzenie znajdzie w fotoreportażu z takiej uroczystości w Arrecife na Lanzarote. A my tymczasem wracamy do La Laguny. Szybciutko oglądamy galerię i do autokaru.