Europa tej zimy oszczędza energię, również Francja uruchomiła swój krajowy plan w tym zakresie, egipskie ciemności Paryża jednak nie ogarnęły.
Jak się nad tym zastanowić, być może witryny nieczynnych sklepów były wygaszone, a oświetlenie wewnętrznego dziedzińca Pałacu Inwalidów istotnie więcej niż skromne, ale już frontowa elewacja skąpana była w jasności. Nie sprawdzałem, czy to tak przez całą noc, w każdym razie w te dwa listopadowe wieczory, które dane mi było we francuskiej stolicy przepędzić, wciąż zasługiwała ona w pełni na przydomek Miasta Świateł (w miejscowym narzeczu: la Ville-Lumière).
Dni były ciepłe, a i noce nie chłodne. Spacery koncentrowały się w zasadzie na VII dzielnicy (to ta z Polem Marsowym i wieżą Eiffela) i obrzeżach przylegających do niej dzielnic XV i XVI, tej ostatniej na drugim brzegu Sekwany.
A com widział i uwiecznił, ta galeria wam opowie:
Marek Szczerbak
Z zawodu ekonomista, z zamiłowania fotoamator. Niczym Jan z Czarnolasu, wiecznie rozdarty pomiędzy (czasem zajmującą, czasem jałową) krzątaniną na dworze a pragnieniem, aby zasiąść pod cienistą lipą, z piórem w jednej ręce, a pucharkiem zacnego miodu w drugiej i kontemplować opadające liście.
Zwolennik zasady, że aparat powinien mieścić się w kieszeni, tak aby chciało się go zabierać wszędzie tam, gdzie warto. Coraz bardziej przekonujący się do łączenia tekstu z obrazem jako formy wyrazu artystycznego.
Autor i niedzielny propagator hasła:
W podróżowaniu jeden jest cel: opisać wszystko w ekskursja.pl.