W chodzeniu w chmurze zasmakowaliśmy na Maderze. Gdy podobna okazja nadarzyła się w Norwegii, nie wahaliśmy się ani chwili. Za cel obraliśmy sobie słynne Preikestolen – położony nad Lysefjordem klif z płaskim i kwadratowym jak stół (o boku 25 m) wierzchołkiem zawieszonym ponad 600 metrów nad powierzchnią morza.
Wyruszyliśmy z bazy nad jeziorem Revsvatnet. Widoczność bywała różna – czasem na kilkanaście metrów, czasem na kilka. Obecności malowniczych stawów tuż przy szlaku ledwie się domyślaliśmy. Po drodze mijaliśmy we mgle pewnie niejednego trola, ale skoro udało nam się bezpiecznie wejść i wrócić, choć szlak na ostatnim odcinku wiódł wśród przepaści, z pewnością nie mogły być tak złośliwe jak się o nich mówi.
A droga spodobała nam się na tyle, że postanowiliśmy powtórzyć ją następnego dnia, mofyfikując nieco ustaloną wcześniej logistykę wyprawy. Ale o tym już w następnym odcinku.
Ten wpis jest częścią opisu ekskursji: Norwegia 2023. Przeczytaj więcej o tej podróży.
Marek Szczerbak
Z zawodu ekonomista, z zamiłowania fotoamator. Niczym Jan z Czarnolasu, wiecznie rozdarty pomiędzy (czasem zajmującą, czasem jałową) krzątaniną na dworze a pragnieniem, aby zasiąść pod cienistą lipą, z piórem w jednej ręce, a pucharkiem zacnego miodu w drugiej i kontemplować opadające liście.
Zwolennik zasady, że aparat powinien mieścić się w kieszeni, tak aby chciało się go zabierać wszędzie tam, gdzie warto. Coraz bardziej przekonujący się do łączenia tekstu z obrazem jako formy wyrazu artystycznego.
Autor i niedzielny propagator hasła:
W podróżowaniu jeden jest cel: opisać wszystko w ekskursja.pl.