W Tatrach z dzieckiem (06-07.2014)
Zasady ogólne
Powiedzmy, że dziecko ma niespełna siedem lat (a więc wjazd do TPN za darmo), rodzice chcą temu dziecku pokazać piękno i majestat prawdziwych gór, a poziom ich ambicji lokuje się gdzieś po środku na skali wyznaczanej z jednej strony przez stragany pod Wielką Krokwią, z drugiej strony przez Orlą Perć czy inne Rysy.
Po pierwsze, dziecko warto z górami oswajać od małego, w programie kilkuletnim, stopniowo zwiększając rozmiar i rozmach gór. Najlepiej, jak od razu jest widowiskowo – zalesione szczyty, do których wiedzie zalesiony szlak mogą nie zyskać uznania u młodzieży. Przykładowo zaczynamy od Pienin, dalej idą Bieszczady, Karkonosze i jeżeli na żadnym z tych etapów młody turysta nie odmówi współpracy, a przeciwnie – widać, że deptanie chmur i chłonięcie młodą piersią wiatru jest dla niego atrakcją, zdaje się być ów turysta gotowy na Tatry.
Już na miejscu warto pamiętać o kilku bardziej lub mniej oczywistych rzeczach:
- regularnie sprawdzamy prognozę pogody – w górach jest ona zmienna, ale wcale niekoniecznie nieprzewidywalna – nie planujemy wycieczki całodniowej, jeśli po południu ma padać,
- trasę planujemy realistycznie, zsumowane czasy z mapy modyfikujemy o jakiś rozsądny mnożnik, odpowiadający możliwościom małych nóżek (np. 1,5, z postojami 2),
- dobrze jest mieć przygotowany bardziej i mniej ambitny wariant trasy i elastycznie wybierać ostateczny jej przebieg, w zależności od warunków zewnętrznych (trudność trasy, pogoda) i wewnętrznych (siły wycieczkowiczów),
- na szlak wychodzimy z odpowiednim wyposażeniem (buty z grubszą podeszwą, jeśli już nie za kostki, wystarczająca ilość wody, suchy prowiant, od słońca: czapa na głowę i krem z filtrem na resztę, plastry na obtarcia, w plecaku kurtka uniwersalna na deszcz i wiatr, dodatkowo peleryna, w razie jakby nas miało czekać np. dwugodzinne schodzenie w strugach deszczu, no i telefon komórkowy w razie jakby co),
- nie warto tracić sił na nieciekawe odcinki, np. do Kuźnic jedziemy, nie idziemy, chyba że akurat blisko mieszkamy (polecam busy, rozkładu nie trzeba znać bo go nie ma),
- w ogóle położenie kwatery najlepiej dobierać pod kątem bliskości szlaków.
Kluczową sprawą w chodzeniu po górach, nie tylko u dziecka, jest motywacja. Warto, aby młody taternik wiedział, jaki jest cel wyprawy, jakim szlakiem planujemy iść, co ciekawego może go czekać po drodze. Na postojach można obejrzeć mapę i wspólnie omówić, gdzie jesteśmy, którędy szliśmy, a którędy dopiero będziemy. Zwracamy uwagę na ciekawe widoki. Wspólnie wypatrujemy zwierzątek, znaków szlaku, nowych pięter roślinności. Pokazujemy miejsca, w których byliśmy wczoraj czy przedwczoraj.
Z mojego doświadczenia wynika, że największe zmęczenie dziecko odczuwa nie po ośmiu godzinach na szlaku, ale po pierwszej pół godzinie nieciekawej drogi przez las. Nie po ostrym podejściu, ale przed. Po widać już zwykle, jak jesteśmy wysoko, ile nam się już udało osiągnąć i że jeszcze jedna przełęcz i jesteśmy. I o to chodzi.
Przykładowe trasy
Całodniowe
- Dolina Kościeliska: Drogą pod Reglami lub busem do Kir, potem czerwonym szlakiem do Schroniska na Ornaku, po drodze dla chętnych pętelka żółtym szlakiem przez Wąwóz Kraków (na ostatnim odcinku, którym jest jaskinia Smocza Jama, jest dość stromo, można ją przejść lub obejść),
- Czarny Staw Gąsienicowy: z Kuźnic ruszamy żółtym szlakiem przez Dolinę Jaworzynki i Siodłową Perć na Przełęcz między Kopami, dalej niebieskim szlakiem na Halę Gąsienicową i nad Czarny Staw, powrót na Przełęcz między Kopami, stamtąd niebieskim szlakiem przez Skupniów Upłaz do Kuźnic,
- wjazd koleją linową na Kasprowy Wierch, dalej czerwonym szlakiem grzbietami na zachód, po drodze Pośredni Wierch Goryczkowy, Goryczkowa Czuba, Suche Czuby, Suchy Wierch Kondracki, Przełęcz pod Kondracką Czubą, potem zejście zielonym szlakiem na Polanę Kondratową, a następnie niebieskim szlakiem przez Dolinę Kondratową i Dolinę Bystrej do Kuźnic (dla chętnych: przed zejściem w doliny idziemy dalej czerwonym szlakiem na Kopę Kondracką i wracamy na przełęcz),
- omawiany już Giewont: Drogą pod Reglami, następnie żółtym szlakiem przez Dolinę Małej Łąki i Głazisty Żleb na Kondracką Przełęcz, niebieskim szlakiem na przełęcz bez nazwy i stamtąd już prosto na szczyt (ostatnie podejście: szlak jednokierunkowy z łańcuchami).
Takie na pół dnia
- Droga pod Reglami, niebieski szlak przez Dolinę Małej Łąki na Przysłop Miętusi, powrót czerwonym szlakiem na Drogę pod Reglami do Nędzówki,
- Droga pod Reglami, następnie czerwonym szlakiem przez Dolinę Strążyską, żółtym szlakiem do Wodospadu Siklawica, powrót na Polanę Strążyską, dalej czarnym szlakiem (czyli Ścieżką nad Reglami) na wschód, po drodze odbicie na Sarnią Skałę, powrót na Ścieżkę pod Reglami, żółtym szlakiem przez Dolinę Białego do Drogi pod Reglami,
- z Kuźnic (nie dojeżdżając do kolejki na Kasprowy, przystanek Murowanica) zielonym szlakiem na Nosal, zejście dalej zielonym do Kuźnic do dolnej stacji kolei linowej.
Spacery po górach
- Droga pod Reglami jako taka, odchodzące od niej dolinki (oprócz wcześniej wymienionych jest jeszcze Dolina ku Dziurze i Dolina za Bramką), dla miłośników skoków narciarskich także okolice Wielkiej Krokwi,
- Gubałówka, zwłaszcza jej mniej zadeptana, zachodnia część, czyli okolice Butorowego Wierchu – to jak na tatrzańskie warunki w zasadzie pagórek, ale z ładną panoramą.