W Puszczy Kozienickiej
Termin: 5-6 sierpnia 2017, kto: A. i G.
Dzień 1: Radom → Jedlnia-Letnisko → Miodne-Leśniczówka → Policzna → Czarnolas → Gródek → Garbatka-Letnisko → Kozienice (84.7 km)
Dzień 2: Kozienice → wał Wiślany → Śmietanki → Królewskie Źródła → Przejazd → Stoki → Jastrzębia → Radom (70.0 km)
Opis trasy – dzień 1
Radom
Radomia nie zwiedzaliśmy. Potraktowaliśmy go jako miejsce pozostawienia samochodu. Trochę to niesprawiedliwe wobec tego zacnego miasta, ale tak wyszło…Z Radomia wydostajemy się szlakiem czarnym, który przez mniejsze miejscowości ma zaprowadzić nas do Jedlni Letnisko. Przejeżdżamy w okolicy sławnego na całą Polskę lotniska – sporo w okolicy terenów wojskowych, przez które przejechać się nie da. Sam szlak poprowadzony jest dosyć dziwnie. Szczególnie kawałek wzdłuż torów prowadzi drogą, którą chyba nikt w tym roku jeszcze nie jeździł. Lepiej po prostu jechać asfaltami kierując się na Jedlnię. Sieć dróg lokalnych jest dosyć gęsta i na pewno w ten sposób zbyt wiele się nie nadłoży.
Jedlnia-Letnisko
Spokojna miejscowość z kąpieliskiem nad zalewem utworzonym przez zatamowanie niewielkiej rzeczki. Tereny rekreacyjne ładnie zagospodarowane. Podczas naszej wizyty na plaży było tam niewiele osób, pomimo tego, że było to wakacyjne sobotnie przedpołudnie.W Jedlni musimy cofnąć się przez tory, by wyjechać szlakiem żółtym (Lesiów-Czarnolas) na południowy-wschód (na Aleksandrów i Słupicę). W miejscu gdzie kończy się Słupica szlak odbija na w prawo w drogę kierującą się do osiedla domków jednorodzinnych. Na końcu drogi zaczyna się las…
Las
Przyjechaliśmy do puszczy, a dopiero po 30 km wjeżdżamy do lasu:) Od razu natknęliśmy się na to co najbardziej zapamiętamy: piachy i jeżyny.Policzna
Miejscowość z historią, znana jako włości Kochanowskich. Z punktu widzenia naszej wycieczki – miejscowość ze sklepem, w którym strudzony i spragniony cykloturysta może zakupić picie i słodki prowiant.Odpocząwszy w Policznej jedziemy dalej szlakiem żółtym, który o ośmiu kilometrach doprowadza nas do Czarnolasu. Czarnolas? Skądś znam tę nazwę…
»Muzeum Jana Kochanowskiego« w Czarnolesie
Miejsce się zgadza, ale „wyposażenie” nie jest oryginalne. Nie ma już ani dworku, w którym mieszkał Pan Jan, ani lipy, pod którą siadywał. Nie mniej jednak całość robi bardzo pozytywne wrażenie – pałac, kaplica, duży park – wszystko jest zadbane i bardzo estetyczne. Czuje się genius loci i aż bierze ochota żeby coś zrymować. A tak serio, to wizyta w Czarnolesie to punkt obowiązkowy w edukacji polonistycznej każdego młodego Polaka.Wyjeżdżając na wprost z parku przy muzeum trafiamy od razu na drogę, która przez Gródek doprowadzi nas do Garbatki-Letniska. Prowadzi nas szlak czerwony (Czarnolas-Bartodzieje).
Garbatka-Letnisko
Kolejne „letnisko” na naszej drodze. Dwa długo czynne sklepy skłaniają do odpoczynku i dają okazję do uzupełnienia zapasów energetycznych.W Garbatce szlak czerwony zamieniamy na żółty, który przez kilka wiosek doprowadzi nas do Kozienic.
Kozienice
Docieramy do celu naszej podróży. Musimy jeszcze przejechać przez całe miasto, żeby dotrzeć na pole namiotowe, na którym mamy spać. Dziś wiele się dzieje, a najwięcej na stadionie miejskim, gdzie trwa duży koncert disco polo – publiczności nie brakuje.Kozienickie Centrum Rekreacji i Sportu
Teren rekreacyjny oferujący różnego typu noclegi (hotel, domki, pole namiotowe). Z kąpieliskiem, restauracjami i barem nad wodą. Przy polu namiotowym dość nowy i czysty pawilon z łazienkami.Opis trasy – dzień 2
Kozienice
Zanim wyjedziemy z miasta chcemy jeszcze obejrzeć pałac, w którym mieszczą się obecnie władze miejskie. Pałac prezentuje się bardzo dobrze, ale jak dowiadujemy się z przewodnika tylko jego lewe skrzydło jest oryginalne.Wał wiślany
Być tak blisko i nie zajechać nad Królową Polskich rzek – Wisłę, to się nie godzi w roku Wisły, który obecnie obchodzimy. Podjeżdżamy drogą, która kończy się na wale. Jednak z wału nie widoczny jest główny nurt rzeki. Jedyne co możemy obserwować, to boczne odgałęzienia, które dosyć leniwie przetaczają wodę w kierunku Gdańska.Zjeżdżając z wału obieramy kurs na Radom. Od tej pory będziemy już tylko przybliżać się do naszego samochodu. To w teorii, bo w praktyce słabe oznakowanie szlaku powoduje, że czasami nie wiemy, którędy do tego samochodu.
Wjeżdżamy do lasu
Tutaj zaczynają się problemy nawigacyjne. Oznakowanie szlaku rowerowego jest chyba „w remoncie” – albo go nie ma, albo są tylko same białe kwadraty na drzewach. Trudno jest trafić od tej strony do Królewskich Źródeł, a przy odrobinie nieuwagi, leśne trakty mogą nas wywieźć w zupełnie niepożądanym kierunku.Źródła Królewskie
Rezerwat ze ścieżką dydaktyczną i duży teren piknikowy. Tym, którzy nie mają prowiantu ze sobą przyjdzie z pomocą dobrze wyposażony i względnie nie drogi bar. Miejsce jest dość popularne pomimo tego, że samochodem od asfaltu trzeba dojechać do niego jakieś 3-4 km drogą gruntową.Stoki
W Stokach żegnamy się z szlakiem czerwonym i zamieniamy go na czarny. Jak to mówi A. dobra droga pojechała w bok, a my teraz musimy pomęczyć się kilka kilometrów po piachach. Jeśli ma na nie alergię, to lepiej żeby spróbował objechać ten kawałek kierując się albo na Jedlnię Letnisko, albo do asfaltu w Makosach Starych.Pozostaje nam już tylko dojechanie do miejsca gdzie zostawiliśmy samochód. Radomskie trasy są tylko częściowo wyremontowane dlatego czasami jedzie się mało przyjemnie wśród samochodów po łatanym asfalcie. Ale tam gdzie remont już się odbył, zawsze jest wydzielona ścieżka rowerowa – brawo, tak trzymać!